Buble #1 ,czyli produkty ,których | NIE! | polecam
Witajcie Kochani ;)
Dzisiaj ponarzekamy sobie troszkę i opowiem Wam o produktach ,które zawiodły mnie ostatnimi czasy.
Mam nadzieję ,że ta "seria" wpisów nie będzie pojawiać się zbyt często na moim blogu ,gdyż sama nie lubię narzekać i nie chciałabym ,aby tak to wyglądało ;)
Maska , odróżnieniu od innych masek tego typu , wykonana jest z bliżej nieokreślonego , twardego materiału , który bardziej podchodzi pod tani plastik aniżeli biocelulozę.
Kolejna sprawa to fakt , że w ogóle nie chciała trzymać się na twarzy , mimo , że samego płynu było aż 250 ml.
Jak już udało mi się ją jakoś , nierówno zresztą przykleić to moja skóra zaczęła mnie piec i swędzieć. Po około minucie od "nałożenia" , pieczenie było nie do zniesienia. Ściągnęłam maskę , ale moja skóra była mocno czerwona , podrażniona i piekła niemiłosiernie.
Nie jestem na nic uczulona , nie miewam alergii a moja cera nie jest aż tak wrażliwa . Nie wiem co było przyczyną takiej reakcji , ale już nigdy nie kupię tej maski . Ja nie polecam.
Drugi "bubel" to krem Nip & Fab Soften Kale Fix Moisturiser .
Tak naprawde krem ma świetny , naturalny skład a to co mi w nim nie odpowiada to jego zapach. Śmierdzi wymiocinami i ja niestety nie jestem w stanie tego obejść.
Jeszcze jakby bylo to chwilowe , tylko po nałożeniu to może... Jednak nie jest. Zapach wymiocin utrzymuje się przez cały dzień.
Nie jest to produkt dla mnie. Ja , jak już zapewne wiecie uwielbiam kupować i otaczać się produktami , które nie tylko działają , ale również uwodzą mnie swoim zapachem. Wymiociny na twarzy do takowych nie należą.
Nie lubię marnować ani wyrzucać produktów , ale ten nawet do pastowania podłóg się nie nada.
Jego cena regularna waha się w zależności od sklepu pomiędzy £10 a £15.
Kolejny produkt , który nie sprawdził się u mnie to suchy szampon COLAB extreme volume Monaco dry shampoo .
Używałam wcześniej suchych szamponów tej marki i naprawdę spełniały moje oczekiwania więc myślałam , że i z tym będzie tak samo.
Szamponu nie da się w żaden sposób wyczesać i zostawia białe ślady na skórze i włosach . Z włosami nie robi nic poza wysuszeniem.
Po kilku godzinach zaczęła mnie swędzieć głowa i drapałam się jak mała małpka albo jakbym miała wszy. Mimo wszystko dawałam mu kilka szans i zawsze kończyło się tak samo .
Efekt końcowy to wysuszone włosy i skóra na głowie plus kilka extra godzin spędzonych na olejowaniu i odratowywaniu włosów.
Jego zapach jest plusem , ale to wszystko.
Ja nie polecam i więcej nie kupię.
Kosztował około £5.
Kochani , to już wszystkie produkty , które nie sprawdziły się u mnie. Na całe szczęście nie było ich wiele.
Pamiętajcie , że u mnie mogą one się nie sprawdzać i lądować w koszu a dla Was mogą być hitem.
Każda z Nas jest w końcu inna;*
Dajcie mi znać czy używałyście którego z tych produktów ?
Pozdrawiam Was serdecznie ,
Buziaki x
Dzisiaj ponarzekamy sobie troszkę i opowiem Wam o produktach ,które zawiodły mnie ostatnimi czasy.
Mam nadzieję ,że ta "seria" wpisów nie będzie pojawiać się zbyt często na moim blogu ,gdyż sama nie lubię narzekać i nie chciałabym ,aby tak to wyglądało ;)
Pierwszy "bubelek" to maska w płachcie , PS... Hyaluronic Acid Hydro Gel Mask , kupiona w Primarku za £2 , także strata niewielka.
Maska , odróżnieniu od innych masek tego typu , wykonana jest z bliżej nieokreślonego , twardego materiału , który bardziej podchodzi pod tani plastik aniżeli biocelulozę.
Kolejna sprawa to fakt , że w ogóle nie chciała trzymać się na twarzy , mimo , że samego płynu było aż 250 ml.
Jak już udało mi się ją jakoś , nierówno zresztą przykleić to moja skóra zaczęła mnie piec i swędzieć. Po około minucie od "nałożenia" , pieczenie było nie do zniesienia. Ściągnęłam maskę , ale moja skóra była mocno czerwona , podrażniona i piekła niemiłosiernie.
Nie jestem na nic uczulona , nie miewam alergii a moja cera nie jest aż tak wrażliwa . Nie wiem co było przyczyną takiej reakcji , ale już nigdy nie kupię tej maski . Ja nie polecam.
Drugi "bubel" to krem Nip & Fab Soften Kale Fix Moisturiser .
Tak naprawde krem ma świetny , naturalny skład a to co mi w nim nie odpowiada to jego zapach. Śmierdzi wymiocinami i ja niestety nie jestem w stanie tego obejść.
Nie jest to produkt dla mnie. Ja , jak już zapewne wiecie uwielbiam kupować i otaczać się produktami , które nie tylko działają , ale również uwodzą mnie swoim zapachem. Wymiociny na twarzy do takowych nie należą.
Nie lubię marnować ani wyrzucać produktów , ale ten nawet do pastowania podłóg się nie nada.
Jego cena regularna waha się w zależności od sklepu pomiędzy £10 a £15.
Kolejny produkt , który nie sprawdził się u mnie to suchy szampon COLAB extreme volume Monaco dry shampoo .
Używałam wcześniej suchych szamponów tej marki i naprawdę spełniały moje oczekiwania więc myślałam , że i z tym będzie tak samo.
Szamponu nie da się w żaden sposób wyczesać i zostawia białe ślady na skórze i włosach . Z włosami nie robi nic poza wysuszeniem.
Po kilku godzinach zaczęła mnie swędzieć głowa i drapałam się jak mała małpka albo jakbym miała wszy. Mimo wszystko dawałam mu kilka szans i zawsze kończyło się tak samo .
Efekt końcowy to wysuszone włosy i skóra na głowie plus kilka extra godzin spędzonych na olejowaniu i odratowywaniu włosów.
Jego zapach jest plusem , ale to wszystko.
Ja nie polecam i więcej nie kupię.
Kosztował około £5.
Kochani , to już wszystkie produkty , które nie sprawdziły się u mnie. Na całe szczęście nie było ich wiele.
Pamiętajcie , że u mnie mogą one się nie sprawdzać i lądować w koszu a dla Was mogą być hitem.
Każda z Nas jest w końcu inna;*
Dajcie mi znać czy używałyście którego z tych produktów ?
Pozdrawiam Was serdecznie ,
Buziaki x
Komentarze
Prześlij komentarz