Projekt Denko #2

Witajcie Kochani ;)

Zapraszam Was dzisiaj do Projektu Denko , czyli zużycia kosmetyczne kilku ostatnich tygodni ;)

Zacznijmy może od płatków kosmetycznych Tesco Double Faced Large Oval Cotton Wool Pads , których zużyłam aż trzy opakowania.
Płatki te bardzo lubię ponieważ są większe od standardowych płatków kosmetycznych oraz każda strona jest inna przez co nie tylko świetnie usuwają makijaż , ale również oczyszczają skórę.
Używam ich również do zmywania lakieru do paznokci .
Ja ze swojej strony bardzo polecam i z pewnością kupię ponownie jak tylko znowu pojawią się w lokalnym Tesco .



Zużyłam cztery żele pod prysznic , które już znacie z poprzednich Projektów Denko , Nivea Urban Fresh Anti-Oxidants & Goji Berry .
Żele te aktualnie sa moimi ulubionymi i staram się kupować je zawsze na zapas. Pięknie pachną , dobrze się pienią , nie zostawiają uczucia suchej skóry i są niedrogie.
Również bardzo Wam polecam.



Kolejne dwa żele to również nie żadne nowości u mnie , używam ich zamiennie z żelami Nivea i również robią swoją robotę , że tak się wyrażę ;).
Palmolive Sensitive Skin Milk Proteins to delikatne mleczko do ciała o bardzo przyjemnym zapachu bawełny. Natomiast Palmolive Exotic Orchid pachnie wyraziście , faktycznie czuć tu orchideę , ale taką dziką , nieokiełznaną. Jest to moim zdaniem zapach bardzo seksualny i również kupię obie wersje ponownie. Wam również polecam.



Odżywek do włosów również nie muszę Wam przedstawiać , Pantene Pro -V Smooth & Sleek Conditioner to jedyna na chwilę obecną odżywka do której powracam regularnie .
Oprócz tego , że jest bardzo wydajna , włosy po niej są miękkie , lejące , nie puszą się ani nie elektryzują.


Antybakteryjny puder ISANA Young Compact Powder  w odcieniu Mittel .
Jeżeli chodzi o jego antybakteryjne działanie , nie jestem w stanie stwierdzić , jednak nie zapycha , nie wysusza i pięknie matuje na wiele , wiele godzin.
Puder jest bardzo lekki , niewyczuwalny na twarzy a jego kolor dopasowuje się do skóry , nie jest ani żółty , ani za chłodny. Jego największym plusem jest cena nieprzekraczająca 10 zł.
Gąbeczka dołączona do opakowania jest moim zdaniem do niczego i to jest jego jedyny minus.
Puder jest bardzo wydajny i na całe szczęście udało mi się dostać kolejne opakowanie.
Warty wypróbowania , zwłaszcza za tak niewielką cenę.


Fantastyczny krem na noc , Lierac Paris Magnificence Nuit również się skończył , ale zakupiłam już kolejne opakowanie . Marce Lierac jestem wierna od lat i jeszcze żaden ich produkt mnie nie zawiódł .
Krem ten dzięki swojej wysokiej zawartości kwasu hialuronowego , mówiąc wysokiej mam na myśli taką jaką stosuje się w gabinetach kosmetycznych , nawilża , wygładza i otula skórę twarzy miłym w odczuciu i dotyku filtrem.
Nie wiem czy jego sekret to składniki aktywne , nowa technologia , ale efekty są wyraźnie widoczne na skórze już po kilku tygodniach stosowania. Więc jeżeli nie lubicie chodzić wcześnie spać a jednocześnie budzić się rano i wyglądać świeżo jest to produkt dla Was. Zapakowany w ciężkie , szklane opakowanie , dodatkowo dostajemy do niego plastikowy patyczek do nakładania kremu , przez co jest to troszkę bardziej higieniczne.
Jego "data" przydatności to 6 miesięcy i mniej wiecej wystarcza na tyle używany regularnie.



Krem pod oczy , również marki Lierac Diopticreme ,  na bazie wyciągu ze śliwy oraz innych naturalnych składników ( wyciąg z bluszczu i skrzypu )
Krem wchłaniał się bardzo dobrze , sprawdzał jako baza pod makijaż. Jak wiecie staram się nie używać typowych baz pod makijaż .
Ja trzymałam go w lodówce , dzięki temu widziałam naprawdę ogromną różnicę , obrzęki znikały a skóra była wyraźnie rozświetlona.
Jego konsystencja była mocno kremowa , po zetknięciu ze skórą , krem zamieniał się w żel.
Krem wchłaniał się w kilka minut i ja ze swojej strony mogę go polecić , jednak  nie zauważyłam żeby jakkolwiek wpływał na zmarszczki mimiczne więc weźcie to pod uwagę przy ewentualnym zakupie albo poproście o próbkę.


Balsam z rozświetlającymi drobinkami , Avon Naturals Warm Spice & Vanilla również w tym miesiącu w końcu trafi do recyklingu.
Mówię również , ponieważ często zdarza mi się otwierać jakiś produkt , używać jakiś czas i polubić go na tyle , że szkoda mi go później "na co dzień ". Wy też tak macie ?
Wracając do balsamu , nie jestem pewna czy nie była to jakaś edycja limitowana , niestety z Avonem nie jestem na bieżąco , zamawiam niektóre produkty od lat , ale raczej na zapas bo często jest tak , że coś polubię i oni zaraz to wycofują. Balsam pachniał intensywnie wanilią , był dwukolorowy , beżowy i lekko brązowy. Ta jasna strona głównie rozświetlała skórę , ciemniejsza natomiast lekko ją brązowiła.
Patent super , rozświetlenie również było naprawdę porządnie , nie plamił ubrań .
Jeżeli jeszcze kiedyś zobaczę go w katalogu , napewno kupię ponownie.


Na koniec dwa antyperspiranty w kulce i jeden w formie spray'u.
Długo zastanawiałam się czy pokazać Wam tego typu produkty , ale doszłam do wniosku , że jesteśmy tylko i aż kobietami i chcemy wszystkie czuć się komfortowo .
Sure Flower Fresh oraz Sure Fresh to tak naprawdę ten sam produkt , tylko w innej formie.
Obu produktom nie mam nic do zarzucenia , nie brudziły ubrań , świeżo pachniały i zapewne kupię je ponownie .
Natomiast Garnier Mineral Protection w tej fioletowej wersji uwielbiam nie tylko za jego przyjemny zapach , niezły skład oraz to , że mimo "upałów" w pracy , zmiennej brytyjskiej pogody , wysiłku na siłowni , nigdy nie czułam się niekomfortowo.
Niestety w Wielkiej Brytanii został wycofany , ale w Polsce jest dostępny w Rossmanie za około 10 zł.


Kochani , to już wszystko na dziś ;)
Pozdrawiam Was serdecznie ,
Buziaki x



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Krem przyspieszający opalanie Byrokko Shine Brown | Hit czy Kit ? |

Projekt Denko #9 | Wrzesień 2021 |

Projekt Denko #8 | Sierpień 2021|