Rimmel Lasting Radiance - pierwsze wrażenia + KONKURS !
Witajcie Kochani ;)
Dziś przychodzę do Was z testem nowego , starego podkładu Rimmel Lasting Radiance .
Jak dobrze wiecie , uwielbiam podkłady marki Rimmel a starsza wersja Rimmel Wake Me Up była moim letnim ulubieńcem i niejednokrotnie wspominałam o nim na blogu.
Jeżeli chodzi o opakowanie , jest bardzo podobne do starszej wersji , przynajmniej kolorystycznie. Pojemność również pozostała taka sama , zmieniony natomiast jest SPF i w nowej wersji mamy SPF25 , w starej było to SPF20 .
Jeżeli chodzi o kolorystykę , ja zdecydowałam się na taki sam odcień jak w poprzedniej wersji , czyli 201 Classic Beige .
Jeżeli chodzi o kolorystykę , ja zdecydowałam się na taki sam odcień jak w poprzedniej wersji , czyli 201 Classic Beige .
I tu niestety przychodzi pierwsze rozczarowanie , ponieważ tylko w przypadku tego odcienia , moim zdaniem , pozostał taki sam , mimo , że w butelce wygląda na dużo ciemniejszy.
Jaśniejsze odcienie są albo różowe , albo pomarańczowe i w niczym nie przypominają pierwotnej wersji tego podkładu i napewno nie sprawdzą się u większości Polek .
Pozatym dość mocno i szybko oksydują .
Przed zakupem poprosiłam o próbki trzech kolorów nad którymi poczatkowo się zastanawiałam i albo wyglądałam jak świnka albo jak pomarańczka z białą szyją.
Krycie pozostało takie samo , czyli średnie . Nie ma sensu go budować , tylko zmarnujemy produkt a krycie i tak będzie takie samo.
Znaczna różnica jest jednak w rozświetleniu , nowa wersja podkładu ma więcej drobinek rozświetlających , więc i nasza cera wygląda na wyblurowaną , upiększoną , promienną .
Nowa wersja , czyli Lasting Radiance posiada unikalną technologię Urban Shield , której zadaniem jest ochrona naszej cery przed zanieczyszczeniami powietrza.
Jaśniejsze odcienie są albo różowe , albo pomarańczowe i w niczym nie przypominają pierwotnej wersji tego podkładu i napewno nie sprawdzą się u większości Polek .
Pozatym dość mocno i szybko oksydują .
Przed zakupem poprosiłam o próbki trzech kolorów nad którymi poczatkowo się zastanawiałam i albo wyglądałam jak świnka albo jak pomarańczka z białą szyją.
Krycie pozostało takie samo , czyli średnie . Nie ma sensu go budować , tylko zmarnujemy produkt a krycie i tak będzie takie samo.
Znaczna różnica jest jednak w rozświetleniu , nowa wersja podkładu ma więcej drobinek rozświetlających , więc i nasza cera wygląda na wyblurowaną , upiększoną , promienną .
Nowa wersja , czyli Lasting Radiance posiada unikalną technologię Urban Shield , której zadaniem jest ochrona naszej cery przed zanieczyszczeniami powietrza.
Po nałożeniu podkład nadaje efekt mokrej , rozswietlonej cery , co mnie osobiście bardzo odpowiada jednak niekoniecznie sprawdzi się u posiadaczek cer tłustych.
Ja mam cerę mieszaną , nie używałam bazy przed nałożeniem i utrzymywał się nienagannie przez cały dzień . Zauważyłam też , że niezależnie od tego czy go przypudruję czy nie , nie ściera się z twarzy ani nie roluje.
Podkład najładniej wygląda nałożony palcami bądź zwilżony gąbeczką , w moim przypadku Real Techniques. Nałożony pędzlem ważył się niestety na czole oraz w okolicy nosa mimo , że użyłam tego samego kremu .
Podkład nakłada się bardzo łatwo , zapach pozostał również taki sam. Po nałożeniu czuć wyraźne nawilżenie.
Ja mam cerę mieszaną , nie używałam bazy przed nałożeniem i utrzymywał się nienagannie przez cały dzień . Zauważyłam też , że niezależnie od tego czy go przypudruję czy nie , nie ściera się z twarzy ani nie roluje.
Podkład najładniej wygląda nałożony palcami bądź zwilżony gąbeczką , w moim przypadku Real Techniques. Nałożony pędzlem ważył się niestety na czole oraz w okolicy nosa mimo , że użyłam tego samego kremu .
Podkład nakłada się bardzo łatwo , zapach pozostał również taki sam. Po nałożeniu czuć wyraźne nawilżenie.
Podsumowując , moim zdaniem oprócz zawartości SPF , mocniejszego rozświetlenia oraz gamy kolorystycznej , podkład Lasting Radiance nie różni się niczym od jego poprzedniej wersji.
Konsystencja pozostała ta sama , krycie również.
Może to po prostu kwestia marketingu , tego nie wiem. Niemniej jednak podkład bardzo przypadł mi do gustu i z przyjemnością po niego sięgam.
Myślę , że w cieplejsze dni pokaże swoje "prawdziwe" oblicze i wtedy właśnie sprawdzać się będzie najlepiej , jak jego poprzednia wersja zresztą.
Konsystencja pozostała ta sama , krycie również.
Może to po prostu kwestia marketingu , tego nie wiem. Niemniej jednak podkład bardzo przypadł mi do gustu i z przyjemnością po niego sięgam.
Myślę , że w cieplejsze dni pokaże swoje "prawdziwe" oblicze i wtedy właśnie sprawdzać się będzie najlepiej , jak jego poprzednia wersja zresztą.
A teraz KONKURS!
Mam dla Was aż 3 podkłady do rozdania , w odcieniu 201 Classic Beige .
Zdecydowałam się na ten kolor , ponieważ sama go używam i myślę , że u Was również się sprawdzi , zwłaszcza w sezonie letnim , kiedy nasza cera jest lekko muśnięta słońcem.
Zdecydowałam się na ten kolor , ponieważ sama go używam i myślę , że u Was również się sprawdzi , zwłaszcza w sezonie letnim , kiedy nasza cera jest lekko muśnięta słońcem.
Zasady konkursu są bardzo proste , wystarczy , że:
a) obserwujesz mnie na Instagramie (missindependentx30 )
b) polubisz zdjęcie konkursowe z podkładem Rimmel Lasting Radiance
c) napiszesz w komentarzu "biorę udział"
Konkurs trwa do poniedziałku 15 kwietnia do północy. Wyniki ogłoszę we wtorek na Instagramie i wtedy też poproszę o Wasze adresy w wiadomości prywatnej.
Konkurs nie jest sponsorowany , wszystkie podkłady kupiłam za własne pieniądze a moja opinia o pokładzie jest w 100% szczera.
Powodzenia ;)
Pozdrawiam Was serdecznie ,
Buziaki x
Pozdrawiam Was serdecznie ,
Buziaki x
Komentarze
Prześlij komentarz