Ulubieńcy #Lipca
Witajcie Kochani ;)
Kolejny miesiąc prawie za Nami. Nie wiem czy tylko mnie , czy Wam również Lipiec dosłownie "przeleciał" przez palce.
Temperatura na Wyspach Brytyjskich , o dziwo , zaskoczyła i mamy piękne lato.
W związku z tym mój makijaż ograniczał się do minimum i nakładałam go tak naprawdę tylko do pracy.
Pierwszym ulubieńcem i nowością w mojej kosmetyczce jest baza Avant Pro - Perfecting Collagen Primer Touche Éclat .
Jest to baza na bazie wody , bez parabenów , której zadaniem jest nawilżenie i wygładzenie cery. I tak właśnie jest. Moja skóra dosłownie wypija bazę i pozostawia cerę idealnie wygladzoną nie obciążając jej przy tym.
Baza ma bardzo dobry skład , jest bardzo kremowa a przy tym lekka i szybko się wchłania.
Myślę , że sprawdzi się do każdego typu cery , nawet tłustej .
Używam jej od miesiąca , nie regularnie oczywiście bo przy tak wysokich temperaturach ( ponad 30 stopni ) po prostu nie ma to większego sensu.
Drugi ulubieniec , kolejny rok z rzedu , to podkład Giorgio Armani Maestro Glow . U mnie w odcieniu 4 .
Jest to podkład rozświetlający , z SPF 30 , na bazie oleju , który nie daje praktycznie żadnego krycia mimo próby nałożenia kilku warstw.
Jest to podkład którego albo się kocha albo nienawidzi i z pewnością nie sprawdzi się u posiadaczek tłustej cery.
Ja mam cerę mieszaną i bez lekkiego przypudrowania (zwłaszcza latem! ) ten podkład nie ma racji bytu , mimo to go uwielbiam. Uwielbiam go za to jak wygląda na skórze , jest niewidoczny , lekko wyrównuje koloryt i nadaje przy tym swojego magicznego "glow".
Cera wygląda jakby promieniała , jest satynowa , ale w naturalny sposób a w miarę upływu czasu wygląda coraz lepiej na skórze.
Jest bardzo lekki , niewyczuwalny.
Najlepszy efekt uzyskamy jeśli wklepiemy go w cerę palcami a dopiero później ściągnięmy nadmiar gąbeczką bądź pędzlem.
Polecam Wam wziąć próbkę w perfumerii i przekonać się na własnej skórze , ale nie kupujcie w ciemno.
Trzeci ulubieniec , nowość na rynku oraz w mojej kosmetyczce , to korektor L'oréal Infaillible More Than Concealer , u mnie w odcieniu 326 Vanilla .
Krycie tego korektora to Sztos! Zakrywa wszystko , niewyspane noce , błędy życiowe 😂 i wszystko co tylko chcemy zakryć. Co lepsze , wystarczy tylko odrobina więc jedno opakowanie posłuży nam na wieki.
Kolejny plus to pojemność , mamy tu aż 11ml czyli prawie o połowę więcej niż kupując jakikolwiek inny korektor.
Jest bardzo gęsty i na początku łatwo z nim przesadzić. Ja , sądząc , że kupiłam zwykły korektor w taki sposób urządziłam sobie pandę na twarzy na kilka minut przed wyjściem do pracy.
Wystarczy odrobina , zawsze można dołożyć ;)
Pamiętajcie również o nawilżeniu okolicy pod oczami ( krem po oczy ) i pokochacie go tak jak ja ;) . Polecam!
Kolejny ulubieniec , mineralny , wypiekany bronzer Polskiej marki , Golden Rose Mineral Terracotta Powder to mój hit już od kilku lat tak naprawdę . Kupuję go regularnie co roku i kupować będę dopóki będą go produkować a mam nadzieję , że nie przestaną.
Bronzer ma piękne satynowe wykończenie i cudownie podkreśla opaleniznę nadając przy tym cerze blasku , wymiaru i koloru.
Ja mam swój w odcieniu 04.
Bronzer pięknie odbija światło , jest mocno napigmentowany , trwały i tani!
Jego kolejną zaletą jest to , że można go aplikować jakimkolwiek pędzlem i nie zrobimy sobie żadnej krzywdy a sama aplikacja zajmuje chwilę.
Polecam Wam bardzo jeżeli jeszcze nie testowałyście.
Marka Golden Rose jest dostępna od niedawna
w Primarku;)
Wiecie zapewne już , jeżeli czytacie mojego bloga , że jestem fanką sztucznej opalenizny. Dzięki temu odkryłam kolejnego mojego ulubieńca , czyli Rimmel Sun Shimmer Pre Tan Exfoliator .
Jest to nic innego jak peeling do ciała , który ma przygotować nasze ciało do idealnej aplikacji samoopalacza.
Peeling ten oprócz tego ,że ma całkiem dobry skład , pachnie nieziemsko.
Jego konsystencja jest bardzo kremowa a pod palcami możemy wyczuć cukier.
Producent zaleca aby stosować go na 24 godziny przed planowaną aplikacją samoopalacza. Ja rzadko kiedy stosuję się do zaleceń producenta więc i tym razem zrobiłam po swojemu.
Peeling jest mocny , ale nie zdziera przy tym skóry. Pozostawia ją natomiast mocno zaczerwienioną , ukrwioną a jednocześnie nawilżoną chyba za sprawą oleju arganowego i oleju z orzechów macadamia .
Pozatym , że samoopalacz naprawdę dużo lepiej się nakłada i nie ma tutaj możliwości narobienia sobie plam w strategicznych miejscach jak kostki , łokcie czy kolana to peeling ma działanie antycellulitowe . Odkąd to zauważyłam stosuję go właśnie głównie po to aby rozbić cellulit.
Różnica jest ogromna.
Sprawdza się również jako peeling do stóp.
Jest to moje drugie opakowanie w tym miesiącu , ale zapewne nie ostatnie.
Ostatni ulubieniec , po raz kolejny jest to ulubieniec każdego lata , złocisty balsam podkreślający opaleniznę Avon Bronze Shimmering Tan Maximising Lotion .
Jest to jeden z produktów marki Avon , które nie tylko uwielbiam , ale również kupuję w zapasie gdyż Avon lubi wycofywać dobre produkty na kilka miesięcy po to aby wrócić z nowym opakowaniem albo sprzedać je drożej .
W tym momencie opakowanie jest niebieskie , mnie jednak trafiła się ta wersja , balsam był standardowo niedostępny regularnie , ten udało mi się znaleźć w mini katalogu z promocjami ;)
Balsam jest złoty i posiada całe mnóstwo drobinek , które pięknie mienią się w słońcu.
Jego zapach jest delikatny , ale czuć go jeszcze przez kilka godzin po aplikacji.
Jest to balsam , który zastyga na skórze , dlatego trzeba nakładać go równomiernie aczkolwiek można go dokładać i ja najczęściej aplikuję dwie warstwy , co zwiększa też jego krycie i efekt rozświetlenia.
Nie jest wodoodporny , jest jednak trwały i nie spłynie w deszczu.
Można go stosować nawet jeśli nie opalacie się ani nie używacie produktów brązujących , nie ma możliwości zrobienia sobie jakichkolwiek plam.
Ja go uwielbiam.
Kochani , to już wszystko na dziś.
Dajcie mi znać po jakie produkty Wy sięgaliście najczęściej w Lipcu ?
Pozdrawiam Was serdecznie ,
Buziaki x
Komentarze
Prześlij komentarz