Ulubieńcy #Sierpnia
Witajcie Kochani ;)
Ostatni miesiąc lata , Sierpień , prawie za nami. Pora go więc podsumować i wyłonić ulubieńców ;)
Pogoda w Sierpniu w Wielkiej Brytanii niestety nie była tak łaskawa jak w Lipcu.
Praktycznie codziennie padało , wiało a temperatury spadły do 10 stopni.
A trzy dni temu wróciło lato , gorące i słoneczne ;)
A trzy dni temu wróciło lato , gorące i słoneczne ;)
Podkład po którego sięgałam najczęściej , Burberry Cashmere , jest nie tylko wodoodporny , ale i posiada filtr SPF20.
Jest to podkład o matowym , aksamitnym wręcz wykończeniu , mocnym kryciu .
Burberry Cashmere to podkład do zadań specjalnych , ale w minimalnych ilościach ( pół pompki ) pokryje całą twarz , zakryje co chcemy zakryć a nasza skóra nadal będzie wyglądać jak skóra ;)
Jest o nim cały osobny post , wszystkie linki zostawię na dole ;)
Aby mieć pewność , że podkład nie przesuszy mojej twarzy zmieniłam troszkę taktykę i używałam olejku The Ordinary. 100% Organic Virgin Chia Seed Oil pod podkład.
Podkład nakladało mi się dużo szybciej a i sam olejek Chia ma mnóstwo właściwości pielęgnujących. I wilk syty i owca cała ;)
Jest to moje drugie opakowanie tego olejku i napewno kupię kolejne kiedy to się skończy. Olejek uspokaja podrażnioną cerę a dzięki temu , że jest tłoczony na zimno zawiera mnóstwo minerałów i antyutleniaczy.
Jest to olejek wegański , nie testowany na zwierzętach , nie posiada zapachu i myślę , że osoby z atopowym zapaleniem skóry docenią jego działanie bardziej.
Można stosować również do włosów na ich szybszy porost. Ja nie próbowałam.
Nowość nie tylko w mojej kosmetyczce , ale i na rynku L'ORÉAL Paris Glow Cherie Natural Glow Enhancer , u mnie w najciemniejszym dostępnym odcieniu Deep Glow .
Jest to fluid (baza) rozświetlający , który można mieszać z podkładem bądź nakładać solo.
Jeżeli czytacie mojego bloga wiecie , że ciągle z lepszym lub gorszym skutkiem , szukam odpowiednika mojego ulubionego serum od By Terry .
Glow Cherie w połączeniu z podkładem wygląda jak tafla na twarzy , nałożony samodzielnie również się sprawdza , nie jest to ten sam efekt co , znowu , serum od By Terry , ale naprawdę daje radę.
Nie podkreśla porów , ani wymieszany z podkładem , ani nałożony solo. Nie zawiera drobinek i pachnie arbuzem ;)
Jest to bardzo przyjemna baza , fluid , która upiększy Waszą buzię , sprawi , że podkład będzie wyglądał lepiej i dodatkowo ją nawilży.
Ja bardzo się z nim polubiłam i ze swojej strony Polecam ;)
Cień wypiekany do powiek Kobo Professional Luminous Baked Colour w odcieniu 311 Apricot Glow , którego ja używałam w ubiegłym miesiącu głównie jako róż to mój kolejny ulubieniec.
Jest to ciepły , morelowy odcień ze złotymi drobinkami . Nadaje odrobinę koloru i mnóstwo blasku , dzięki temu moja twarz wyglądała na wypoczęta i zrelaksowaną nawet po nieprzespanej nocy.
Nie jest trwały i po kilku godzinach na twarzy nie zostaje nic poza drobinkami , ale mnie to zupełnie nie przeszkadzało.
Nakładałam go również na dekolt. Wcześniej użyłam balsamu aby zwiększyć jego przyczepność i krycie.
Nie wpłynęło to na jego trwałość , ale jego cena jest niewielka i nie oczekiwałam trwałości produktów z wyższej półki.
Ja ze swojej strony Polecam , jest piękny , ale przygotujcie się na poprawki w ciągu dnia ;)
Dwie pomadki , które skradły moje kosmetyczne serce w miesiącu Sierpniu to płynna , matowa , trwała , zastygająca pomadka od ModelCo Lip Crème Matte w odcieniu Peachy Nude i matowa pomadka marki L'ORÉAL Color Riche Matte w odcieniu 640 Erotique .
Używałam ich naprzemiennie , razem bądź osobno .
Wyglądają bardzo naturalnie na ustach , pomadka z Loreal'a nie jest tak trwała jak ta od ModelCo , jest jednak jakby niewidoczna.
Usta są podkreślone , ale w bardzo subtelny sposób. Moim zdaniem jest idealnym odpowiednikiem słynnej pomadki Pillow Talk od Charlotte Tilbury .
Lip Crème od ModelCo swoją trwałością powala na kolana. Trzyma się na ustach od rana do wieczora i ciężko ją zmyć. Nie zauważyłam przesuszenia , ale stosuje rano trik , aby takowym zapobiec.
Mianowicie rano robię sobie delikatny peeling ust i nakładam wazelinę bądź jakakolwiek pomadkę ochronną w trakcie nakładania makijażu. Później zmywam i dopiero nakładam pomadkę. Często robię sobie peeling ust również na noc ;)
Obie pomadki gorąco Polecam ;)
Kochani , to już wszystko na dziś.
Dajcie mi znać jacy byli Wasi ulubieńcy Sierpnia ?
Pozdrawiam Was serdecznie ,
Buziaki
Burberry Cashmere - pierwsze wrażenia :
https://www.missidependentx30.com/2018/10/burberry-cashmere-pierwsze-wrazenia.html
Jest to podkład o matowym , aksamitnym wręcz wykończeniu , mocnym kryciu .
Burberry Cashmere to podkład do zadań specjalnych , ale w minimalnych ilościach ( pół pompki ) pokryje całą twarz , zakryje co chcemy zakryć a nasza skóra nadal będzie wyglądać jak skóra ;)
Jest o nim cały osobny post , wszystkie linki zostawię na dole ;)
Aby mieć pewność , że podkład nie przesuszy mojej twarzy zmieniłam troszkę taktykę i używałam olejku The Ordinary. 100% Organic Virgin Chia Seed Oil pod podkład.
Podkład nakladało mi się dużo szybciej a i sam olejek Chia ma mnóstwo właściwości pielęgnujących. I wilk syty i owca cała ;)
Jest to moje drugie opakowanie tego olejku i napewno kupię kolejne kiedy to się skończy. Olejek uspokaja podrażnioną cerę a dzięki temu , że jest tłoczony na zimno zawiera mnóstwo minerałów i antyutleniaczy.
Jest to olejek wegański , nie testowany na zwierzętach , nie posiada zapachu i myślę , że osoby z atopowym zapaleniem skóry docenią jego działanie bardziej.
Można stosować również do włosów na ich szybszy porost. Ja nie próbowałam.
Nowość nie tylko w mojej kosmetyczce , ale i na rynku L'ORÉAL Paris Glow Cherie Natural Glow Enhancer , u mnie w najciemniejszym dostępnym odcieniu Deep Glow .
Jest to fluid (baza) rozświetlający , który można mieszać z podkładem bądź nakładać solo.
Jeżeli czytacie mojego bloga wiecie , że ciągle z lepszym lub gorszym skutkiem , szukam odpowiednika mojego ulubionego serum od By Terry .
Glow Cherie w połączeniu z podkładem wygląda jak tafla na twarzy , nałożony samodzielnie również się sprawdza , nie jest to ten sam efekt co , znowu , serum od By Terry , ale naprawdę daje radę.
Nie podkreśla porów , ani wymieszany z podkładem , ani nałożony solo. Nie zawiera drobinek i pachnie arbuzem ;)
Jest to bardzo przyjemna baza , fluid , która upiększy Waszą buzię , sprawi , że podkład będzie wyglądał lepiej i dodatkowo ją nawilży.
Ja bardzo się z nim polubiłam i ze swojej strony Polecam ;)
Cień wypiekany do powiek Kobo Professional Luminous Baked Colour w odcieniu 311 Apricot Glow , którego ja używałam w ubiegłym miesiącu głównie jako róż to mój kolejny ulubieniec.
Jest to ciepły , morelowy odcień ze złotymi drobinkami . Nadaje odrobinę koloru i mnóstwo blasku , dzięki temu moja twarz wyglądała na wypoczęta i zrelaksowaną nawet po nieprzespanej nocy.
Nie jest trwały i po kilku godzinach na twarzy nie zostaje nic poza drobinkami , ale mnie to zupełnie nie przeszkadzało.
Nakładałam go również na dekolt. Wcześniej użyłam balsamu aby zwiększyć jego przyczepność i krycie.
Nie wpłynęło to na jego trwałość , ale jego cena jest niewielka i nie oczekiwałam trwałości produktów z wyższej półki.
Ja ze swojej strony Polecam , jest piękny , ale przygotujcie się na poprawki w ciągu dnia ;)
Dwie pomadki , które skradły moje kosmetyczne serce w miesiącu Sierpniu to płynna , matowa , trwała , zastygająca pomadka od ModelCo Lip Crème Matte w odcieniu Peachy Nude i matowa pomadka marki L'ORÉAL Color Riche Matte w odcieniu 640 Erotique .
Używałam ich naprzemiennie , razem bądź osobno .
Wyglądają bardzo naturalnie na ustach , pomadka z Loreal'a nie jest tak trwała jak ta od ModelCo , jest jednak jakby niewidoczna.
Usta są podkreślone , ale w bardzo subtelny sposób. Moim zdaniem jest idealnym odpowiednikiem słynnej pomadki Pillow Talk od Charlotte Tilbury .
Lip Crème od ModelCo swoją trwałością powala na kolana. Trzyma się na ustach od rana do wieczora i ciężko ją zmyć. Nie zauważyłam przesuszenia , ale stosuje rano trik , aby takowym zapobiec.
Mianowicie rano robię sobie delikatny peeling ust i nakładam wazelinę bądź jakakolwiek pomadkę ochronną w trakcie nakładania makijażu. Później zmywam i dopiero nakładam pomadkę. Często robię sobie peeling ust również na noc ;)
Obie pomadki gorąco Polecam ;)
Kochani , to już wszystko na dziś.
Dajcie mi znać jacy byli Wasi ulubieńcy Sierpnia ?
Pozdrawiam Was serdecznie ,
Buziaki
Burberry Cashmere - pierwsze wrażenia :
https://www.missidependentx30.com/2018/10/burberry-cashmere-pierwsze-wrazenia.html
Komentarze
Prześlij komentarz