Yves Saint Laurent Touche Éclat Le Teint - pierwsze wrażenia
Witajcie Kochani ;)
Dziś przychodzę do Was z pierwszymi wrażeniami podkładu , który swego czasu robił furorę na rynku a dziś jest jakby zapomniany.
Mowa tu o Yves Saint Laurent Touche Éclat Le Teint .
Jak widzicie mam tu tylko miniaturę jednak podkład ten namiętnie używałam kilka lat temu. Jeśli mnie pamięć nie myli był to również pierwszy podkład "luksusowy" , który sobie kupiłam .
Podkład jest bardzo lekki , jego krycie jest minimalne a próby dołożenia kolejnej warstwy tak naprawdę niewiele tu dadzą.
Moje pierwsze wrażenie było bardzo negatywne , właśnie dlatego , że nałożyłam dwie warstwy , bazę , korektor , później wszystko przypudrowałam i niespełna trzy godziny później wszystko się zważyło , zwłaszcza na nosie. Widok nie należał do najprzyjemniejszych , ale postanowiłam dać mu kolejną szansę , lata temu w końcu za coś go lubiłam .
Nałożony na lekki krem , bez bazy zupełnie inaczej się prezentuje. Krycie nadal jest bardzo lekkie , ale podkład nadaje wrażenie młodej wypoczętej cery. Zasada im mniej tym lepiej sprawdza sie tu idealnie.
Natomiast nie współpracuje z wieloma pudrami , zauważyłam , że im lżejszy , drobniej zmielony , tym lepiej.
Próbka , którą dostałam , w odcieniu BD25 to piękny , piaskowy odcień , który podkreśla opaleniznę. Na zdjęciu kolor wygląda na dużo ciemniejszy niż jest w rzeczywistości.
Jego konsystencja jest dość rzadka dlatego wszystkie gąbeczki typu beauty blender nie nadadzą się do aplikacji. Mnie najlepiej sprawdził się pędzel typu "flat top".
Jeżeli chodzi o obietnice producenta , zostały one spełnione. Podkład ma rozświetlać , nadawać efekt mokrej skóry i tak w rzeczywistości jest.
Nie ma natomiast mowy o trwałości , z którą bywa różnie.
Co ciekawe zdarzyło mi się wziąć prysznic dwa razy kiedy miałam go na sobie . Pozostał nienaruszony a efekt mokrej , naturalnie wyglądającej skóry jaki pozostawił na buzi przeszedł moje najśmiejsze oczekiwania .
Próbowałam odtworzyć go później używając mgiełki utrwalającej z Mac'a . Efekt był podobny a podkład trwalszy.
Podsumowując jest to bardzo interesujący podkład , ale napewno odradzam kupowanie w ciemno. Moim zdaniem sprawdzi się do suchej , ewentualnie mieszanej cery.
Myślę , że osoby z szarą cerą również go docenią.
Podkład Yves Saint Laurent Touche Éclat Le Teint napewno podkreśli pory , suche skórki i wszelkie niedoskonałości.
Przypomnę Wam , że ja jestem posiadaczką cery mieszanej i jednego dnia podkład mnie zachwycał , kolejnego brzydko się zważył.
Jeżeli używacie jednego podkładu , nie zmieniacie ich sezonowo - zdecydowanie odradzam.
Osobiście mam bardzo mieszane odczucia i raczej nie zdecyduję się na zakup pełnowymiarowego opakowania.
Jako tańszy zamiennik polecam Wam podkład Rimmel Lasting Radiance , o którym pisałam jakiś czas temu.
Zostawię Wam linka na dole ;)
Kochani , to już wszystko na dziś.
Dajcie mi koniecznie znać czy używałyście tego podkładu ? A może nosicie się z zamiarem kupna ?
Pozdrawiam Was serdecznie ,
Buziaki x
Podkład Rimmel Lasting Radiance - pierwsze wrażenia :
https://www.missidependentx30.com/2019/04/rimmel-lasting-radiance-pierwsze.html
Dziś przychodzę do Was z pierwszymi wrażeniami podkładu , który swego czasu robił furorę na rynku a dziś jest jakby zapomniany.
Mowa tu o Yves Saint Laurent Touche Éclat Le Teint .
Jak widzicie mam tu tylko miniaturę jednak podkład ten namiętnie używałam kilka lat temu. Jeśli mnie pamięć nie myli był to również pierwszy podkład "luksusowy" , który sobie kupiłam .
Podkład jest bardzo lekki , jego krycie jest minimalne a próby dołożenia kolejnej warstwy tak naprawdę niewiele tu dadzą.
Moje pierwsze wrażenie było bardzo negatywne , właśnie dlatego , że nałożyłam dwie warstwy , bazę , korektor , później wszystko przypudrowałam i niespełna trzy godziny później wszystko się zważyło , zwłaszcza na nosie. Widok nie należał do najprzyjemniejszych , ale postanowiłam dać mu kolejną szansę , lata temu w końcu za coś go lubiłam .
Nałożony na lekki krem , bez bazy zupełnie inaczej się prezentuje. Krycie nadal jest bardzo lekkie , ale podkład nadaje wrażenie młodej wypoczętej cery. Zasada im mniej tym lepiej sprawdza sie tu idealnie.
Natomiast nie współpracuje z wieloma pudrami , zauważyłam , że im lżejszy , drobniej zmielony , tym lepiej.
Próbka , którą dostałam , w odcieniu BD25 to piękny , piaskowy odcień , który podkreśla opaleniznę. Na zdjęciu kolor wygląda na dużo ciemniejszy niż jest w rzeczywistości.
Jego konsystencja jest dość rzadka dlatego wszystkie gąbeczki typu beauty blender nie nadadzą się do aplikacji. Mnie najlepiej sprawdził się pędzel typu "flat top".
Jeżeli chodzi o obietnice producenta , zostały one spełnione. Podkład ma rozświetlać , nadawać efekt mokrej skóry i tak w rzeczywistości jest.
Nie ma natomiast mowy o trwałości , z którą bywa różnie.
Co ciekawe zdarzyło mi się wziąć prysznic dwa razy kiedy miałam go na sobie . Pozostał nienaruszony a efekt mokrej , naturalnie wyglądającej skóry jaki pozostawił na buzi przeszedł moje najśmiejsze oczekiwania .
Próbowałam odtworzyć go później używając mgiełki utrwalającej z Mac'a . Efekt był podobny a podkład trwalszy.
Podsumowując jest to bardzo interesujący podkład , ale napewno odradzam kupowanie w ciemno. Moim zdaniem sprawdzi się do suchej , ewentualnie mieszanej cery.
Myślę , że osoby z szarą cerą również go docenią.
Podkład Yves Saint Laurent Touche Éclat Le Teint napewno podkreśli pory , suche skórki i wszelkie niedoskonałości.
Przypomnę Wam , że ja jestem posiadaczką cery mieszanej i jednego dnia podkład mnie zachwycał , kolejnego brzydko się zważył.
Jeżeli używacie jednego podkładu , nie zmieniacie ich sezonowo - zdecydowanie odradzam.
Osobiście mam bardzo mieszane odczucia i raczej nie zdecyduję się na zakup pełnowymiarowego opakowania.
Jako tańszy zamiennik polecam Wam podkład Rimmel Lasting Radiance , o którym pisałam jakiś czas temu.
Zostawię Wam linka na dole ;)
Kochani , to już wszystko na dziś.
Dajcie mi koniecznie znać czy używałyście tego podkładu ? A może nosicie się z zamiarem kupna ?
Pozdrawiam Was serdecznie ,
Buziaki x
Podkład Rimmel Lasting Radiance - pierwsze wrażenia :
https://www.missidependentx30.com/2019/04/rimmel-lasting-radiance-pierwsze.html
Na mnie ten podkład wyglada bajecznie ale jak jest próbka 1 ml to starcza na 2/3 razy wiec chyba daje go naprawdę malutko . Ja jestem zachwycona efektem. Na wypielęgnowanej czystej skórze to jest jak efekt biuru z okładki magazynów
OdpowiedzUsuń