Projekt Denko #1
Witajcie Kochani ;)
Zapraszam Was dzisiaj na pierwszą w tym Nowym Roku recenzję moich "śmieci".
Wiem , że część z Was lubi te posty więc zaczynamy.
Krem , o którym pojawił się osobny post na moim blogu , Avant Deluxe Hyaluronic Hydro Vivifying Face & Eye Night Cream . Krem używałam z wielką przyjemnością , po czym odstawiłam go na jakiś czas ponieważ nie chciałam żeby się skończył i w międzyczasie kupiłam inne kremy.
Cera po nim była idealna , ja używałam go na noc i rano budziłam się z nieskazitelną , piękną cerą , której już nic nie było potrzebne do szczęścia. Wróciłam do niego ostatnio i zakochałam się na nowo co zresztą widać po rozciętym opakowaniu.
Cena nie zachęca do zakupu , krem kosztuje ok. £100. za 30ml. , ale dość czesto pojawia się w pudełku Lookfantastic i napewno się na nie zdecyduję jak będzie ten krem ;)
Mój absolutny faworyt na każdą porę roku , o którym dość często piszę na blogu , niestety również się skończył. Mowa tu o wielofunkcyjnym By Terry Cellularose Brightening CC Serum , niezmiennie w najciemniejszym odcieniu 04 Sunny Flash .
Ja stosuję go w cieplejsze dni zamiast podkładu , w zimę mieszam z podkładem , można nakładać również jako rozświetlacz albo bazę. Cera po nim wygląda jakby była lekko muśnięta słońcem , jest pełna blasku , ożywiona. Nie podkreśla porów czy zmarszczek mimicznych i ma właściwości pielęgnujące skórę. Miałam go kilka razy na wyjazdach "tropikalnych" i nawet wtedy utrzymywał się nienagannie i nie spływał z twarzy.
Kupiłam kolejne opakowanie już jakiś czas temu , które pokazywałam Wam w Haul'u , do którego linka zostawię na dole ;).
Po tonik Pixi Glow Tonic z 5% kwasem glikolowym sięgam co roku w okresie jesienno-zimowym. Już po kilku użyciach efekty są widoczne na twarzy a ja zapomniałam co to zaskórniki , wągry i inne "dobroci" , którymi nasza cera jest w stanie nas obdarować , zwłaszcza w kobiece dni.
Dla mnie jest to must have i polecam każdej z Was , bez wyjątku.
Tonik Garnier Aloe Refreshing Toner sprawdza się u mnie od wielu miesięcy , niezależnie od pory roku , dnia czy nocy. Jest bardzo łagodny , warto wspomnieć o składzie , jest naturalny w 96%. Cera po nim jest odświeżona , przyjemna w dotyku i gotowa na dalszą porcję pielęgnacji.
Kupiłam ponownie.
Żele pod prysznic Palmolive Orchid bardzo lubię i chętnie po nie sięgam. Mimo nienajlepszego składu , nie wysuszają mojego ciała , dobrze się pienią oraz są dość wydajne. Kosztują niewiele , można je dostać w prawie każdym supermarkecie a ich "seksualny" zapach , który długo się utrzymuje pozytywnie nastawia mnie do życia , nawet o 5-tej rano.
Natomiast Palmolive Sensitive Skin Milk Proteins jest to mleczko , które pachnie delikatnie , świeżo. Sięgam po nie zamiennie , kiedy Orchid jest niedostępny ;). Również jak najbardziej polecam i napewno kupię ponownie.
Kolejne dwa żele kupiłam zupełnie przypadkowo. Lynx Attract For Her kupowałam regularnie kilka lat temu , teraz natomiast pojawia się w sklepach tylko w okresie świątecznym . Jego zapach jest bardzo kobiecy , długo się utrzymuje i dobrze pieni. Jeszcze kiedyś napewno go kupię ;).
Nivea Rich Moisture Soft kupiłam tylko dlatego , że był pod ręką . Niestety wysuszał skórę i to już od pierwszego użycia. Myślałam , że po nałożeniu balsamu wszystko wróci do normy jednak po każdym użyciu , zwłaszcza okolice łydek , wyglądały tragicznie. Dobrze się pienił i w efekcie posłużył mi do mycia wanny oraz toalety.
Więcej niestety nie kupię.
Szampon i odżywka Pantene Pro-V z serii Smooth & Sleek to jednyny drogeryjny szampon , który sprawdza się u mnie. Często o nich wspominam i zawsze kupuję ponownie bądź staram się mieć w zapasie. I tak też jest tym razem , nawet pomimo tego iż wprowadziłam nowe produkty do swojej pielęgnacji włosów.
Jest to zestaw po którym włosy zawsze są idealnie gładkie , lejące i przede wszystkim rozczesują się bezproblemowo.
Skład jak zapewne wiecie nie jest rewelacyjny , ale moje włosy lubią silikony ;).
Zużyłam również maskę do włosów L'oréal Serie Expert Lipidum Absolut Repair .
Moje włosy po użyciu tej maski dostają nie tylko mocnego kopa odżywczego , ale również wyglądają , układają się i pięknie pachną. Maska ma odbudować zniszczone , przesuszone włosy . Czy odbudowuje ? - nie wiem , wiem natomiast , że nawet jeśli nie myję ich kilka dni i doprowadzę do stanu , że wstyd gdziekolwiek wyjść , po użyciu tej maski dzieje się magia i wyglądam jakbym wyszła z salonu fryzjerskiego.
Istotny jest również fakt , że nie jest to efekt do pierwszego mycia , co czyni ją bardzo wydajną.
Kupiłam kolejne opakowanie i bez skrupułów polecam kupić w ciemno.
Kulki pod pachę Nivea Black & White Invisible kupuję dość często. Głównie dlatego , że można je dostać wszędzie , zawsze są na promocji oraz dlatego , że nie mam problemów z potliwością a przy ciągłym deszczu i temperaturach nie przekraczających 10 stopni , nie wiele więcej mi potrzeba.
Niewielka ilość faktycznie nie zostawia plam i jest "niewidoczna" jednak rano warto uważać bo można zrobić sobie "kuku". Jeśli nie wymagacie cudów , sprawdzi się Wam , ale obok tytana nie stały. Ja zapewne kupię ponownie.
Kochani , to już wszystko na dziś ;).
Zapraszam Was do obserwowania mnie na Instagramie ( missindependentx30 ) , gdzie dołączyłam do akcji #1000rzeczymniejw2020 i na bieżąco będę pokazywać to , co zużywam. Pokażę również dużo więcej kosmetyków , próbek czy masek do twarzy ;).
Tu nie jestem w stanie pokazać wszystkiego a nie chcę pisać postów na siłę.
Pozdrawiam Was serdecznie ,
Buziaki x
Eliksir młodości Avant | Hit czy Kit ? |
https://www.missidependentx30.com/2019/03/eliksir-modosci-avant-hit-czy-kit.html
Mini Haul | By Terry , Elizabeth Arden , Gilette |
https://www.missidependentx30.com/2019/10/mini-haul-by-terry-elizabeth-arden.html
Krem , o którym pojawił się osobny post na moim blogu , Avant Deluxe Hyaluronic Hydro Vivifying Face & Eye Night Cream . Krem używałam z wielką przyjemnością , po czym odstawiłam go na jakiś czas ponieważ nie chciałam żeby się skończył i w międzyczasie kupiłam inne kremy.
Cera po nim była idealna , ja używałam go na noc i rano budziłam się z nieskazitelną , piękną cerą , której już nic nie było potrzebne do szczęścia. Wróciłam do niego ostatnio i zakochałam się na nowo co zresztą widać po rozciętym opakowaniu.
Cena nie zachęca do zakupu , krem kosztuje ok. £100. za 30ml. , ale dość czesto pojawia się w pudełku Lookfantastic i napewno się na nie zdecyduję jak będzie ten krem ;)
Mój absolutny faworyt na każdą porę roku , o którym dość często piszę na blogu , niestety również się skończył. Mowa tu o wielofunkcyjnym By Terry Cellularose Brightening CC Serum , niezmiennie w najciemniejszym odcieniu 04 Sunny Flash .
Ja stosuję go w cieplejsze dni zamiast podkładu , w zimę mieszam z podkładem , można nakładać również jako rozświetlacz albo bazę. Cera po nim wygląda jakby była lekko muśnięta słońcem , jest pełna blasku , ożywiona. Nie podkreśla porów czy zmarszczek mimicznych i ma właściwości pielęgnujące skórę. Miałam go kilka razy na wyjazdach "tropikalnych" i nawet wtedy utrzymywał się nienagannie i nie spływał z twarzy.
Kupiłam kolejne opakowanie już jakiś czas temu , które pokazywałam Wam w Haul'u , do którego linka zostawię na dole ;).
Po tonik Pixi Glow Tonic z 5% kwasem glikolowym sięgam co roku w okresie jesienno-zimowym. Już po kilku użyciach efekty są widoczne na twarzy a ja zapomniałam co to zaskórniki , wągry i inne "dobroci" , którymi nasza cera jest w stanie nas obdarować , zwłaszcza w kobiece dni.
Dla mnie jest to must have i polecam każdej z Was , bez wyjątku.
Tonik Garnier Aloe Refreshing Toner sprawdza się u mnie od wielu miesięcy , niezależnie od pory roku , dnia czy nocy. Jest bardzo łagodny , warto wspomnieć o składzie , jest naturalny w 96%. Cera po nim jest odświeżona , przyjemna w dotyku i gotowa na dalszą porcję pielęgnacji.
Kupiłam ponownie.
Żele pod prysznic Palmolive Orchid bardzo lubię i chętnie po nie sięgam. Mimo nienajlepszego składu , nie wysuszają mojego ciała , dobrze się pienią oraz są dość wydajne. Kosztują niewiele , można je dostać w prawie każdym supermarkecie a ich "seksualny" zapach , który długo się utrzymuje pozytywnie nastawia mnie do życia , nawet o 5-tej rano.
Natomiast Palmolive Sensitive Skin Milk Proteins jest to mleczko , które pachnie delikatnie , świeżo. Sięgam po nie zamiennie , kiedy Orchid jest niedostępny ;). Również jak najbardziej polecam i napewno kupię ponownie.
Kolejne dwa żele kupiłam zupełnie przypadkowo. Lynx Attract For Her kupowałam regularnie kilka lat temu , teraz natomiast pojawia się w sklepach tylko w okresie świątecznym . Jego zapach jest bardzo kobiecy , długo się utrzymuje i dobrze pieni. Jeszcze kiedyś napewno go kupię ;).
Nivea Rich Moisture Soft kupiłam tylko dlatego , że był pod ręką . Niestety wysuszał skórę i to już od pierwszego użycia. Myślałam , że po nałożeniu balsamu wszystko wróci do normy jednak po każdym użyciu , zwłaszcza okolice łydek , wyglądały tragicznie. Dobrze się pienił i w efekcie posłużył mi do mycia wanny oraz toalety.
Więcej niestety nie kupię.
Szampon i odżywka Pantene Pro-V z serii Smooth & Sleek to jednyny drogeryjny szampon , który sprawdza się u mnie. Często o nich wspominam i zawsze kupuję ponownie bądź staram się mieć w zapasie. I tak też jest tym razem , nawet pomimo tego iż wprowadziłam nowe produkty do swojej pielęgnacji włosów.
Jest to zestaw po którym włosy zawsze są idealnie gładkie , lejące i przede wszystkim rozczesują się bezproblemowo.
Skład jak zapewne wiecie nie jest rewelacyjny , ale moje włosy lubią silikony ;).
Zużyłam również maskę do włosów L'oréal Serie Expert Lipidum Absolut Repair .
Moje włosy po użyciu tej maski dostają nie tylko mocnego kopa odżywczego , ale również wyglądają , układają się i pięknie pachną. Maska ma odbudować zniszczone , przesuszone włosy . Czy odbudowuje ? - nie wiem , wiem natomiast , że nawet jeśli nie myję ich kilka dni i doprowadzę do stanu , że wstyd gdziekolwiek wyjść , po użyciu tej maski dzieje się magia i wyglądam jakbym wyszła z salonu fryzjerskiego.
Istotny jest również fakt , że nie jest to efekt do pierwszego mycia , co czyni ją bardzo wydajną.
Kupiłam kolejne opakowanie i bez skrupułów polecam kupić w ciemno.
Kulki pod pachę Nivea Black & White Invisible kupuję dość często. Głównie dlatego , że można je dostać wszędzie , zawsze są na promocji oraz dlatego , że nie mam problemów z potliwością a przy ciągłym deszczu i temperaturach nie przekraczających 10 stopni , nie wiele więcej mi potrzeba.
Niewielka ilość faktycznie nie zostawia plam i jest "niewidoczna" jednak rano warto uważać bo można zrobić sobie "kuku". Jeśli nie wymagacie cudów , sprawdzi się Wam , ale obok tytana nie stały. Ja zapewne kupię ponownie.
Kochani , to już wszystko na dziś ;).
Zapraszam Was do obserwowania mnie na Instagramie ( missindependentx30 ) , gdzie dołączyłam do akcji #1000rzeczymniejw2020 i na bieżąco będę pokazywać to , co zużywam. Pokażę również dużo więcej kosmetyków , próbek czy masek do twarzy ;).
Tu nie jestem w stanie pokazać wszystkiego a nie chcę pisać postów na siłę.
Pozdrawiam Was serdecznie ,
Buziaki x
Eliksir młodości Avant | Hit czy Kit ? |
https://www.missidependentx30.com/2019/03/eliksir-modosci-avant-hit-czy-kit.html
Mini Haul | By Terry , Elizabeth Arden , Gilette |
https://www.missidependentx30.com/2019/10/mini-haul-by-terry-elizabeth-arden.html
Komentarze
Prześlij komentarz