Projekt Denko #2
Witajcie Kochani ;)
Zapraszam Was dzisiaj na kolejną odsłonę zużytych przeze mnie kosmetyków. Jest tego sporo w tym miesiącu , gdyż staram się nie wydawać pieniędzy i zużywać to , co mam , głównie zapasy kosmetyczne.
Nie przedłużając - zaczynajmy ;)
Jeśli czytacie mojego bloga , wiecie zapewne , że bardzo cenię sobie markę Elemis i często sięgam po ich produkty
Elemis Pro - Collagen Cleansing Balm to głęboko oczyszczający balsam do twarzy , który usuwa nawet wodoodporny makijaż.
Wystarczy nałożyć odrobinę na twarz , wmasować i za pomocą ręcznika czy płatków kosmetycznych usunąć. Mnie zdarzyło się po prostu zmyć go pod prysznicem i też efekt był identyczny. Skóra po użyciu jest miękka , nawilżona i przyjemnie natłuszczona.
Ja używałam go kilka lat temu regularnie , teraz kupiłam mniejsze opakowanie 20g. , które wystarczyło mi na 2 tygodnie całodziennego stosowania i jestem ponownie zachwycona. Zdecydowanie kupię ponownie , tym razem to duże opakowanie ;)
Nie przedłużając - zaczynajmy ;)
Jeśli czytacie mojego bloga , wiecie zapewne , że bardzo cenię sobie markę Elemis i często sięgam po ich produkty
Elemis Pro - Collagen Cleansing Balm to głęboko oczyszczający balsam do twarzy , który usuwa nawet wodoodporny makijaż.
Wystarczy nałożyć odrobinę na twarz , wmasować i za pomocą ręcznika czy płatków kosmetycznych usunąć. Mnie zdarzyło się po prostu zmyć go pod prysznicem i też efekt był identyczny. Skóra po użyciu jest miękka , nawilżona i przyjemnie natłuszczona.
Ja używałam go kilka lat temu regularnie , teraz kupiłam mniejsze opakowanie 20g. , które wystarczyło mi na 2 tygodnie całodziennego stosowania i jestem ponownie zachwycona. Zdecydowanie kupię ponownie , tym razem to duże opakowanie ;)
Serum Simply Pure Hydrating Serum marki własnej Superdrug , również pojawiło się już na blogu , wielokrotnie w ulubieńcach.
Serum jest przeznaczone do każdego rodzaju skóry , nawet tej wrażliwej .
Nie ma zapachu , nie jest testowane na zwierzętach a jego zadaniem jest nawilżenie. Radzi sobie z tym świetnie , posiada pompkę i jest bardzo , bardzo tanie. Nie jest to najbardziej wydajny produkt na świecie , 50ml. wystarcza mi na miesiąc , ale za taką cenę nie będę narzekać. Naprawdę warty wypróbowania . Ja napewno jeszcze do niego wrócę ;)
Baza kolagenowa pod makijaż Avant Pro - Perfecting Collagen Primer Touche Éclat , jak widać na załączonym obrazku , służyła mi świetnie. Świetnie i długo. Wystarczyła niewielka ilość aby pokryć całą twarz.
Baza miała konsystencję lekkiego kremu , szybko się wchłaniała , nie zapchała mojej cery .
Baza sprawdziła się świetnie w połączeniu z wieloma podkładami. Na pierwszy rzut oka , po nałożeniu , można było zauważyć , że cera jest zdecydowanie upiększona.
Jej dużym minusem jest cena , za 50ml. trzeba zapłacić £85. , ale czesto pojawia się w pudełkach typu Glossybox .
Klasyka gatunku , podkład Rimmel Wake Me Up , u mnie był to odcień 201 Classic Beige .
Podkład jest aktualnie zastąpiony nowszą wersją i pojawił się już post z jego recenzją na blogu , zostawię Wam linka na dole ;).
Zużyłam go prawie całkowicie , był to idealny podkład na lato , zresztą wielokrotnie o nim pisałam.
Dwa tusze do rzęs L'oréal Paris Volume Million Lashes , niestety również muszą trafić do recyklingu.
Volume Million Lashes to tusz pogrubiający , wydłużający i jedyny , który sprawia , że moje rzęsy wyglądają jakby były doczepiane. Tusz utrzymuje się na rzęsach przez wiele , wiele godzin. Nigdy nie zrobił mi "pandy" pod oczami i odkąd go używam nie wiem co to odbijanie tuszu na powiece.
Używam go od wielu lat i nie zamienię na żaden inny.
I teraz powiem Wam dlaczego dwa. Dlatego , że on dopiero po tygodniu od otwarcia , kiedy wtłoczymy powietrze pokazuje swoją moc. Tak więc zawsze kupuję dwa ;)
Nie byłoby Denka bez żeli pod prysznic Palmolive Orchid ;).
Żele te są tanie , dostępne w każdym markecie , dobrze się pienią i cudownie pachną. I to przez ten zapach ciągle je kupuje. Nastawia mnie pozytywnie od samego rana , jest kuszący , uwodzicielski i będę kupować dopóki będą go produkować.
Składem nie grzeszy , ale nie wysusza a używam go dwa razy dziennie , czasami nawet trzy.
Jeśli nie zwracacie za bardzo uwagi na skład to polecam. Jeżeli szukacie czegoś naturalnego , bez SLS - nie jest to żel dla Was .
Bodyform Pure Sensitive Daily Intimate Wash Gel , czyli żel do higieny intymnej , jest to bardzo delikatny żel , który nie powoduje podrażnień.
Nie wiem czy jest dostępny w Polsce , dla tych z Was , ktore mieszkają na Wyspach Brytyjskich - polecam . Jest to jeden z niewielu dostępnych tutaj o neutralnym pH.
Zużycie balsamu Nivea Light Body Lotion Firming Q10 + Vitamin C zajęło mi prawie rok. Nie jestem w stanie wypowiedzieć się na temat widocznego ujędrnienia skóry po 10 dniach ponieważ sięgałam po niego rzadko i niechętnie.
Dlaczego ? Dlatego , że balsam oblepia ciało i mam wrażenie , ze nigdy nie wsiąka. Dla mnie nie ma nic gorszego niż spodnie przyklejające się do skóry , nawet kilka godzin po aplikacji.
Przyjemnie pachniał , tego mu nie mogę zarzucić . Na plus jest też jego cena , dostępność oraz opakowanie z pompką. Niestety dla mnie to za mało aby zdecydować się na ponowny zakup.
Kochani , to już wszystko na dziś ;)
Mam nadzieję , że udało Wam się wytrwać do końca ;).
Zapraszam Was do obserwowania mnie na Instagramie ( missindependentx30 ) , gdzie dołączyłam do akcji #1000rzeczymniejw2020 i pokazuję troszkę więcej , próbek oraz masek do twarzy.
Pozdrawiam Was serdecznie ,
Buziaki x
Rimmel Lasting Radiance - pierwsze wrażenia + KONKURS !
Komentarze
Prześlij komentarz