Ulubieńcy #Maja 2020
Witajcie Kochani ;)
Maj praktycznie za nami , pora go podsumować i pokazać Wam , co w tym miesiącu skradło moje kosmetyczne serce ;) .
W maju najwięcej uwagi poświęciłam pielęgnacji swoich włosów. Jakoś na początku miesiąca zauważyłam , że zaczyna mi wypadać znacznie więcej , dlatego też nie tylko zmieniłam troszkę dietę , zwiększyłam suplementację , ale również zakupiłam kilka produktów marki Alterna .
Dwa z nich , szampon i odżywka , zostaną ze mną na stałe.
Szampon Alterna Caviar Anti - Aging Replenishing Moisture Shampoo oraz odżywka z tej samej serii Alterna Caviar Anti - Aging Replenishing Moisture Conditioner po pierwsze sprawiają , że nie tylko skóra głowy jest nawilżona , ale włosy również. Po drugie , moje włosy , mimo sporych odrostów zachowują świeżość na dłużej a wreszcie po trzecie - wypadanie ustało. Tu niestety nie wiem czy to za sprawą tych produktów , zdrowego odżywiania czy zwiększenia suplementacji , natomiast na chwilę obecną są moimi ulubionymi i zastąpiły całkowicie moich "starych" , wieloletnich ulubieńców. Nie byłabym sobą gdybym nie wspomniała o ich zapachu , jest cytrusowy , przyjemny , odświeżający i bardzo długo się utrzymuje.
Oba produkty są bardzo wydajne. Mimo ,że nie jestem w stanie zobaczyć zużycia , zarówno szamponu jak i odżywki potrzeba naprawdę niewiele. Mówi Wam to osoba z włosami za pas ;) .
Kolejny ulubieniec oraz kolejne odkrycie miesiąca to maska do włosów Garnier Ultimate Blends Nourishing Hair Food Banana & Shea .
Jest to maska , którą możemy stosować jako odżywkę , maskę oraz używać samodzielnie na suche włosy. Ja używałam jej jako odżywkę , kilka razy zostawiłam na włosach dłużej , ale nie widziałam dużej różnicy.
Jak widać , zużycie jest dość spore. Największy plus tej maski to oczywiście zapach , który skłonił mnie do zakupu. Maska Hair Food Banana & Shea , jak nazwa wskazuje - pachnie bananem! Zapach oczywiście po zmyciu jest bardziej subtelny i nie czuć od nas jakbyśmy dopiero co wrócili z plantacji bananów .
Efekt na włosach nie jest spektakularny . Włosy są wygładzone , nie puszą się , ładnie układają jak po wielu innych maskach. Co w niej więc takiego wyjątkowego ? - jej skład jest w 98% naturalny , maska nie jest testowana na zwierzętach , pachnie bardzo ładnie i nie kosztuje miliona monet ;)
Ja ze swojej strony Polecam! Jest to bardzo dobra , drogeryjna maska . Ja napewno kupię jeszcze wersję aloesową oraz papaję i mango ;)
Produkt , który uratował moje włosy po katastrofie olejowania , gdzie w efekcie miałam "kuku sianko" , które nie chciało się rozczesać i myślałam , że będę musiała je ściąć...
Joico K- Pak Deep Penetrating Reconstructor jest to nic innego jak rekonstruktor do włosów bardzo zniszczonych , łamliwych .
Jest to produkt , który używamy tak jak maskę do włosów , zostawiamy na nie więcej niż 5-7 minut , po czym spłukujemy. W momencie spłukiwania włosy stają się matowe , ale niech Was to nie zmyli. Po osuszeniu rozczesują się bez problemów i wyglądają jak milion dolarów.
Może nie należy do najtańszych , ale jest to tzw. "ostatnia deska ratunku" jeśli nie chcemy ich ścinać a nie wyglądają najlepiej. Nie jest też wydajny , mnie takie opakowanie wystarcza na 4-5 użyć , ale naprawdę Warto.
Bonus - pachnie gumą balonową co jest śmieszne troszkę przy takim produkcie , ale oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu.
Ja użyłam go dwa razy w tym miesiącu , raz żeby je uratować , drugi raz bez powodu tak naprawdę. Uratował moje włosy w tym miesiącu , kilka lat temu po nieudanym rozjaśnianiu i myślę , że nawet jeśli nie macie zamiaru go kupić to warto wiedzieć , że taki produkt istnieje.
Kolejny ulubieniec i po raz kolejny jest to produkt do włosów. O ile się nie mylę jest to nowość na rynku.
L'oréal Professionnel Serieexpert DD Balm Nutrifier , czyli balsam DD na końcówki włosów.
Ja używam go po ułożeniu włosów na końcówki oczywiście . Na efekty nie trzeba długo czekać , końcówki wyglądają nienagannie , błyszczą się , są miękkie i ładnie się układają .
Produkt przepięknie pachnie i mimo swojej niewielkiej pojemności jest bardzo wydajny .
Jeśli chodzi o pielęgnację twarzy to nadal używam tego samego , ale odkryłam tani a skuteczny krem a raczej żel pod oczy.
Floslek Żel Pod Oczy Anti - Aging ze świetlikiem i peptydami na zmarszczki i "kurze łapki".
Ja trzymam go w lodówce i używam tylko rano. Producent zaleca stosowanie rano i wieczorem , ja natomiast nie czuję takiej potrzeby i używam czegoś innego na noc.
Po wmasowaniu żelu skóra pod oczami staje się bardzo mocno rozjaśniona a także napięta. Ja często rano mam odgniecenia na twarzy i ten krem sprawia , że one znikają a okolica pod oczami jest jakby młodsza ? Napewno wygląda dużo lepiej a "kurze łapki" naprawdę są zmniejszone.
Krem nie posiada zapachu , jest wegański , przebadany okulistycznie a do tego tani. Naprawdę Polecam Wam wypróbować , dużo nie stracicie a efekty są fenomenalne.
Ostatni już ulubieniec Maja , puder sypki do twarzy Max Factor Professional Loose Powder , ja mam w odcieniu Translucent , nie jestem pewna czy jest ich więcej ( odcieni ).
Opakowanie jak widzicie jest tandetne.
Ta siateczka trzyma się na "słowo honoru" , do tego mamy plastikową osłonkę , puszek oraz wykręcane wieczko.
Sam puder jednak jest bardzo dobry. Cieniutko zmielony , prawie niewidoczny na twarzy , utrzymuje mat na wiele , wiele godzin. Nie wchodzi w zmarszczki mimiczne. Cera po nałożeniu jest idealnie gładka , aksamitna.
Dodatkowo w opakowaniu mamy aż 15g. pudru .
Używam go od około 2 miesięcy i nie zauważyłam żeby cokolwiek ubywało.
Bardzo polecam wypróbować ;)
Kochani , to już wszyscy moi ulubieńcy tego miesiąca ;) .
Jacy byli Wasi ?
Pozdrawiam Was serdecznie ,
Buziaki x
Komentarze
Prześlij komentarz