Balsamy upiększające Resibo | Mastertouch i Superstar | - pierwsze wrażenia
Witajcie Kochani ;)
Dziś przychodzę do Was z mini recenzją gorących nowości na rynku - balsamów upiększających marki Resibo .
Ja , jak widzicie , zdecydowałam się na obie wersje kolorystyczne.
Uwielbiam efekt "glow" więc wybranie jednego nie wchodziło nawet w grę ;) .
Opakowanie , butelka jest wykonana z matowego szkła. Jest dosyć ciężka , przyjazna dla oka . Jej pojemność to 100ml. Skład jest w 98.5% naturalny , składnikiem aktywnym obu balsamów jest ekstrakt z jarmużu.
Oba balsamy posiadają zapach , jest to zapach jarmużu z dodatkiem ananasa , ale bardzo przyjemny .
Mastertouch Body Balm , czyli jaśniejszy balsam w odcieniu szampańskiego złota , tworzy taflę na skórze . Wydaje się być dosyć ciemny przy pierwszej aplikacji , ale po rozsmarowaniu idealnie się wtapia.
W dziennym świetle wygląda bardzo subtelnie , w miejscach , które mam bardziej opalone jest praktycznie niewidoczny. Na bledszej części ciała kolor jest już widoczny , ale również jest to bardzo subtelne rozświetlenie i myślę , że sprawdzi się nawet u osób bardzo bladych.
Superstar Body Balm jest dużo ciemniejszy , brązowo - złoty , ale kolor również idealnie stapia się ze skórą , nawet tą nie opaloną. Rozprowadza się bezproblemowo , nie robi plam czy smug i nadaje skórze piękny , zdrowy odcień opalenizny a także kryje drobne zaczerwienienia , przebarwienia.
Tak prezentują się z bliska. Jest to niecałe pół pompki każdego z balsamów. Od góry jaśniejszy - Mastertouch , niżej oczywiście Superstar .
Wymieszane razem prezentują się tak ;
Jest to zdjęcie robione w domu. Na zewnątrz efekt jest bardziej spektakularny , ale w bardzo pozytywnym tego słowa znaczeniu. Balsamy nie posiadają drobinek i rozświetlenie , tafla , którą uzyskujemy jest na tyle subtelna i elegancka , że spokojnie możemy smarować się nimi do pracy a także modelować ciało . Myślę , że spokojnie można je mieszać z kremem do twarzy , balsamem a nawet podkładem . Ja osobiście na twarz (jeszcze) ich nie stosowałam , ale na pewno wypróbuję .
Balsamy zastygają na skórze a kolor nie transferuje się na ubrania. Ja specjalnie do testów ubrałam białą , bawełnianą sukienkę i pod koniec dnia nadal była ona biała.
Na dodatkowy plus zasługuje również opakowanie , pudełko , w którym przyszły. Ja zamawiałam je jako zestaw. Do zestawu dołączona była również czekoladka , po której , puste już pudełeczko , widzicie na zdjęciu.
Swoją drogą była przepyszna ;) .
Kochani , to już wszystko na dziś .
Osobiście jestem zachwycona nie tylko jakością , składem , ale przede wszystkim tym jak wyglądają na skórze. Mimo , że mogłabym kąpać się w brokacie , jest to coś innego . Są to balsamy , które nie tylko pielęgnują , pięknie wyglądają , ale także możemy je "przemycać" do pracy i olśniewać nie tylko od święta , ale także na co dzień. A my kobietki przecież to uwielbiamy ;)
Dajcie mi znać czy znacie już te balsamy i jak sprawują się u Was ?
Pozdrawiam Was serdecznie ,
Buziaki x
Post nie jest sponsorowany. Opinia wyrażona jest moja a za balsamy zapłaciłam z własnych pieniędzy.
Oba balsamy posiadają zapach , jest to zapach jarmużu z dodatkiem ananasa , ale bardzo przyjemny .
Mastertouch Body Balm , czyli jaśniejszy balsam w odcieniu szampańskiego złota , tworzy taflę na skórze . Wydaje się być dosyć ciemny przy pierwszej aplikacji , ale po rozsmarowaniu idealnie się wtapia.
W dziennym świetle wygląda bardzo subtelnie , w miejscach , które mam bardziej opalone jest praktycznie niewidoczny. Na bledszej części ciała kolor jest już widoczny , ale również jest to bardzo subtelne rozświetlenie i myślę , że sprawdzi się nawet u osób bardzo bladych.
Superstar Body Balm jest dużo ciemniejszy , brązowo - złoty , ale kolor również idealnie stapia się ze skórą , nawet tą nie opaloną. Rozprowadza się bezproblemowo , nie robi plam czy smug i nadaje skórze piękny , zdrowy odcień opalenizny a także kryje drobne zaczerwienienia , przebarwienia.
Tak prezentują się z bliska. Jest to niecałe pół pompki każdego z balsamów. Od góry jaśniejszy - Mastertouch , niżej oczywiście Superstar .
Wymieszane razem prezentują się tak ;
Jest to zdjęcie robione w domu. Na zewnątrz efekt jest bardziej spektakularny , ale w bardzo pozytywnym tego słowa znaczeniu. Balsamy nie posiadają drobinek i rozświetlenie , tafla , którą uzyskujemy jest na tyle subtelna i elegancka , że spokojnie możemy smarować się nimi do pracy a także modelować ciało . Myślę , że spokojnie można je mieszać z kremem do twarzy , balsamem a nawet podkładem . Ja osobiście na twarz (jeszcze) ich nie stosowałam , ale na pewno wypróbuję .
Balsamy zastygają na skórze a kolor nie transferuje się na ubrania. Ja specjalnie do testów ubrałam białą , bawełnianą sukienkę i pod koniec dnia nadal była ona biała.
Na dodatkowy plus zasługuje również opakowanie , pudełko , w którym przyszły. Ja zamawiałam je jako zestaw. Do zestawu dołączona była również czekoladka , po której , puste już pudełeczko , widzicie na zdjęciu.
Swoją drogą była przepyszna ;) .
Kochani , to już wszystko na dziś .
Osobiście jestem zachwycona nie tylko jakością , składem , ale przede wszystkim tym jak wyglądają na skórze. Mimo , że mogłabym kąpać się w brokacie , jest to coś innego . Są to balsamy , które nie tylko pielęgnują , pięknie wyglądają , ale także możemy je "przemycać" do pracy i olśniewać nie tylko od święta , ale także na co dzień. A my kobietki przecież to uwielbiamy ;)
Dajcie mi znać czy znacie już te balsamy i jak sprawują się u Was ?
Pozdrawiam Was serdecznie ,
Buziaki x
Post nie jest sponsorowany. Opinia wyrażona jest moja a za balsamy zapłaciłam z własnych pieniędzy.
Komentarze
Prześlij komentarz