Projekt Denko #7 | Lipiec 2020 |

Witajcie Kochani ;) 

Dziś ostatni dzień Lipca , zapraszam Was zatem na comiesięczne Denko . Część z zużytych kosmetyków pojawiła się już na blogu , niektóre nawet wielokrotnie , oczywiście wszystkie linki zostawię jak zawsze na dole ;) .

Pierwszym zużytym kosmetykiem jest krem Lierac Magnificence Nuit .


Krem ten pojawiał się na blogu wielokrotnie. Na mojej skórze sprawdzał się cudownie , cera mimo zaledwie kilku godzin snu wyglądała jak po jakimś cudownym zabiegu. Niestety było to ostatnie opakowanie tego kremu w moich zapasach i wszędzie jest niedostępny.
Mam nadzieję , że marka nie przestała go produkować. Kupię ponownie i to w ilości hurtowej jak tylko pojawi się ponownie w sprzedaży. Na chwilę obecną nie znalazłam godnego zamiennika.

Kolejny zużyty kosmetyk to żelowa galaretka do zmywania makijażu , Stylpro Easy on the Eye Makeup Remover .


Był to bardzo łagodny , wegański produkt do zmywania makijażu. Do opakowania dołączony był mini ręcznik , ale ja go nie używałam.
Usuwał resztki makijażu , nie zapychał , był bardzo wydajny , skład jest naprawdę "czysty" i kupię go ponownie .

Maska do włosów , Garnier Ultimate Blends Nourishing Hair Food Banana   &     Shea również sięgnęła dna w tym miesiącu .


Maska była bardzo tania , bardzo przyjemnie pachniała bananem i tak naprawdę robiła co ma robić. Włosy były wygładzone , ładnie się układały  . Nie było to nic spektakularnego , ale za taką cenę , świetny skład i ten zapach - moim zdaniem warto się na nią pokusić.
Ja zakupiłam kolejne opakowanie.
Kolejny produkt do włosów , który zużyłam w Lipcu to serum Syoss Salonplex Hair Renaissance 03 Recreator . Serum oprócz swojego pięknego zapachu naprawdę trzymało fryzurę w "ryzach" , wgniecione w wilgotne włosy u mnie tworzy piękne fale bez użycia wysokiej temperatury. Nie obciąża włosów , nie skleja . Ja używam tego kosmetyku od chyba 2 lat , szczególnie w lato i kolejne opakowanie też już kupiłam ;) 

Po peelingi sięgałam dość często w lipcu , ale tylko jeden udało mi się zużyć do końca. Był to Rimmel Sun Shimmer Pre Tan Exfoliator .


 Peeling ten jest przeznaczony do stosowania przed aplikacją samoopalacza , oczywiście sprawdza się w tym celu świetnie , ale ja sięgam po niego cały rok. Jest to mocny peeling , ale nie zdzierak , który po użyciu zostawia skórę przyjemną w dotyku a także błyszczącą , oleistą powłokę.
Po kilku użyciach zauważyłam wyraźne ujędrnienie , od tamtej pory regularnie do niego powracam . Jedyny minus - dostępność. Znika tak szybko , jak się pojawił! Mam zapas , ale kupię więcej jak gdzieś spotkam.
O żelu samoopalającym St.Tropez Self Tan Express Bronzing Gel pojawił się osobny post .
Kupiłam pełne opakowanie i nadal uważam ,  że jest to najlepszy samoopalacz jaki kiedykowiek używałam . Zero plam , czekoladowy kolor opalenizny , długo się utrzymała a nie dbałam o nią specjalnie  . Polecam .

Dwie , nowe u mnie , żele pod prysznic również sięgnęły dna .


 Elemis Frangipani Monoi Shower Cream  , przepięknie pachniał , był niesamowicie kremowy , wydajny . Kupię go ponownie , ale jak będzie w promocji -50% . Myślę , że £40 to jednak trochę za dużo jak na żel pod prysznic.
Żel pod prysznic Palmolive Aroma Sensations So Radiant z olejem kokosowym i lawendowym.
Przyjemne , przejrzyste opakowanie , ładnie się pienił , był dość gęsty , przepięknie pachniał , mogłabym się nim oblewać . Nie był natomiast zbyt wydajny , ale za taką cenę zupełnie mi to nie przeszkadza .
Kupiłam ponownie w różnych wersjach zapachowych.

Kolejne trzy żele to już klasyki u mnie ,  .   Palmolive Sensitive Skin Milk Proteins były tanie , wydajne i przepięknie pachniały świeżością , bawełną. Niestety nie widziałam ich ostatnio na półkach , mam nadzieję , że nie zostały wycofane. Kupię ponownie jak spotkam .


Palmolive Naturals Orchid Shower Cream uwielbiam za zapach , wydajność i cenę .
Zapach tego kremowego żelu pod prysznic kojarzy mi się z wyzwoloną , seksowną , uwodzącą samym zapachem kobietą.
Uwielbiam , kupię więcej i polecam ;) .

Ostatni już kosmetyk a raczej próbka to Vichy Mineralblend 16HR Hold Fresh Complexion - Hydrating Foundation .


Próbka wystarczyła mi na 4 aplikacje.
Jest to podkład , który bardzo pozytywnie mnie zaskoczył i zdecyduję się na zakup pełnowymiarowego opakowania.
Podkład utrzymywał się na twarzy cały dzień bez poprawek , był bardzo dziwny - niewidoczny , ale pięknie ujednolicał i zakrywał co miał zakrywać.
Lekka , wodnista konsystencja , zapach typowy dla produktów Vichy , utrzymywał się cały dzień bez poprawek. Naprawdę jestem pod ogromnym wrażeniem.

Kochani, to już wszystko na dziś.
Dajcie mi znać czy znacie któryś z w/w kosmetyków ?
Pozdrawiam Was serdecznie ,
Buziaki x


Ulubieńcy #Lutego 2020 ;
Ulubieńcy #Maja 2020 ;

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Krem przyspieszający opalanie Byrokko Shine Brown | Hit czy Kit ? |

Projekt Denko #9 | Wrzesień 2021 |

Projekt Denko #8 | Sierpień 2021|