Ulubieńcy #Sierpnia 2020
Witajcie Kochani ;)
Sierpień za Nami , pora go podsumować i pokazać Wam co skradło moje kosmetyczne serce w ubiegłym miesiącu ;) .
Większość kosmetyków pojawiła się już na moim blogu bądź też Instagramie , wszystkie linki oczywiście jak zawsze zostawię na dole ;) .
Pierwszym ulubieńcem , wieloletnim zresztą , jest serum By Terry Cellalurose Brightening CC Serum .
Pierwszy wpis na jego temat pojawił się przeszło dwa lata temu a ja nadal jestem totalnie zakochana w tym produkcie. Jest to wielozadaniowe serum , które z powodzeniem zastępuje u mnie bazę , podkład , rozświetlacz a mieszane z podkładem nadaje twarzy blasku , bluruje i utrzymuje się cały dzień bez poprawek.
Przez wiele lat szukałam godnego zastępcy tego serum - z marnym skutkiem... Ja od wielu lat kupuję w tym samym , najciemniejszym odcieniu 04 Sunny Flash . W sierpniu pogoda na Wyspie dopisała i nie wyobrażałam sobie dnia bez tego produktu . Uwielbiam , jeszcze niejednokrotnie o nim tu usłyszycie i bardzo gorąco polecam ;)
Ulubieńcem i zarazem nowością na rynku był/jest krem z filtrem The Inkey List SPF30 Daily Sunscreen .
Ja o kremach z filtrem mało piszę na blogu , ale nie oznacza to , że po takowe nie sięgam . Ten zaskoczył mnie po pierwsze tym , że posiada kolor . Jest to cielisty , naturalny beż , który nie kryje a tylko bardzo , bardzo delikatnie wyrównuje koloryt .
Krem wchłania się bardzo szybko , nie jest tłusty , skład jest naprawdę porządny . Mamy tu m.in 1% Pollustop , czyli składnik , który chroni naszą skórę przed szkodliwymi zanieczyszczeniami środowiska , 22% tlenku cynku oraz 2% masła shea. Bezzapachowy , bardzo trwały. Jest to filtr mineralny przeznaczony do każdego rodzaju skóry.
Oprócz tego , że doskonale sprawdził się jako filtr , baza pod makijaż , jest bardzo przystępny cenowo . Polecam Wam sie nim zainteresować.
Ulubieńcem nr.3 również nie jest żadna nowość a nawet pojawił się o nim osobny wpis jakiś czas temu. Mowa tu o żelu brązującym , samoopalaczu w żelu St.Tropez Self Tan Express Bronzing Gel .
Co ja Wam będę dużo pisać. Ten samoopalacz to mistrzostwo. Po pierwsze posiada dość ciemny , czekoladowy wręcz kolor , dzięki temu dokładnie widać gdzie został nałożony . Jest to niesamowite ułatwienie i dzięki temu nawet osoby , które nie używają samoopalacza regularnie doskonale sobie z nim poradzą. Po drugie Nie Śmierdzi kurczakiem i po trzecie - wystarczy godzina i na naszym ciele pojawia się opalenizna niczym po wakacjach na Kubie . Oczywiście po zmyciu a w trakcie dnia efekt ten staje się ciemniejszy i wyjściowy kolor pojawia się mniej więcej po 8 godzinach .
Zmywa się równomiernie , nie robi plam a nasza skóra nie wygląda jak skóra jaszczurki. Ja jestem tym produktem zachwycona do tego stopnia , że nie tylko zrobiłam sobie pokaźny zapas , ale również kupiłam inne produkty tej marki .
Kolejnym ulubieńcem jest nie kosmetyk a wałek do masażu wykonany z naturalnego , różowego kwarcu .
Kwarc różowy , znany również jako "kamień miłości" od wielu lat wykorzystywany jest do masażu twarzy . Kamień , dzięki temu , że jest zimny ma wiele zastosowań m.in przy zmiejszaniu opuchlizny, redukowaniu cieni pod oczami , liftingu twarzy . Ja swój dodatkowo schładzam w lodówce na 15 minut przed użyciem , dzieki temu sam masaż jest przyjemniejszy , pobudza a także zamyka pory .
Jest to niesamowicie relaksujące , przyjemne a także robi dobrze mojej twarzy. Na początku byłam bardzo sceptycznie nastawiona do tego , ale po kilku masażach zaczęłam zauważać różnicę i sięgać po niego automatycznie.
Ostatnim już ulubieńcem ubiegłego miesiąca jest puder transparentny Max Factor Professional Loose Powder .
Opakowanie jest bardzo tandetne a sama siateczka , osłonka trzyma się na słowo honoru. Puder jednak jest absolutnie fenomenalny!
Jest niewidoczny na twarzy , pięknie się fotografuje , utrzymuje cały dzień ( w obecnej sytuacji maseczkowej tej próby nie przetrwa , ale można z powodzeniem go dokładać ), nie wchodzi w zmarszczki mimiczne , nie podkreśla suchych skórek a wręcz wygładza.
Jest to obecnie jedyny puder po który sięgam . Swoją jakością przebija niejeden puder z półki "luksusowej" . Bardzo Wam polecam przyjrzeć mu się bliżej. Jest tego absolutnie wart!
Kochani , to już wszystko na dziś. Dajcie mi znać jacy byli Wasi ulubieńcy ?
Komentarze
Prześlij komentarz