Projekt Denko #5 | Maj 2021 |
Witajcie Kochani ;)
Dziś Zapraszam Was na kolejny już w tym roku Projekt Denko ;) .
W maju udało mi się odkryć kilka absolutnych Hitów , niestety trafiłam też na kosmetyki , które zupełnie się u mnie nie sprawdziły. Na całe szczęście nie kosztowały miliona monet i było ich niewiele ;) .
Krem do twarzy na noc , SkinChemists Oxygenating Night Cream był jednym z tych Hitów!
Jego zadaniem było chronić skórę przed stresem oksydacyjnym ze strony środowiska i przywrócenie gładkiej , promiennej cery podczas odpoczynku , snu.
Krem posiadał złote drobinki więc cera była promienna , rozświetlona już po nałożeniu. Rano natomiast cera była cudownie wygładzona , ujędrniona i bardzo mocno nawilżona.
Krem mimo , że był przeznaczony na noc , był bardzo lekki , szybko się wchłaniał i był niesamowicie wydajny. To opakowanie wystarczyło mi na prawie pół roku codziennego stosowania.
Kupiłam kilka innych kremów tej marki , ten niestesty jest wyprzedany online . Mam nadzieję , że nie został wycofany , jeśli tylko pojawi się ponownie w sprzedaży - zrobię zapas ;) . Jest to jeden z niewielu kremów , który "zaimponował" mi odkąd wycofali mojego ulubieńca marki Lierac .
Kolejny krem , tym razem na dzień w wersji mini , Clinique Superdefense SPF40 Fatigye +1st Signs of Age Multi-Correcting Gel .
Bardzo lekki , nawilżający , o lekko żelowej konsystencji. Idealny pod makijaż. Nadawał cerze widocznego blasku . Mimo , że była to tylko próbka to moja cera bardzo się z nim polubiła i kupiłam duże opakowanie. Jest to , moim zdaniem , idealny krem na lato .
Płyn micelarny Garnier SkinActive Micellar Cleansing Water pojawia się w moich "denkach" regularnie , ponieważ jest to jeden z niewielu , który nie podrażnia ani moich oczu ani skóry wokół oczu a przy tym radzi sobie praktycznie z każdym tuszem do rzęs . Kupiłam ponownie , ale w mniejszym opakowaniu .
Kolejny płyn do zmywania makijażu oczu , Sarah Chapman Skinesis Lash Boosting Eye Cleanse . Było to moje drugie opakowanie tego płynu i nadal uważam , że do zmywania makijażu ten produkt kompletnie się nie nadaje. Zauważyłam natomiast znaczy wzrost rzęs i brwi . W tym momencie moje rzęsy są tak długie , że nawet po jednej warstwie jakiegokolwiek tuszu sięgają brwi , brwi natomiast są długie , grube i odrosły w miejscu , w którym próbowałam zapuścić je od lat . I mimo , że do zmywania się nie sprawdził , kupię ponownie żeby cały rok cieszyć się długimi , naturalnymi rzęsami.
Żele pod prysznic Palmolive Aroma Sensations Feel The Massage z minerałami Morza Martwego , aloesem i miętą. Pisałam o nich wielokrotnie i kupiłam ponownie ;) . Żele "nowości" u mnie i nowi ulubieńcy , Palmolive Aroma Sensations Feel Glamorous Shower Gel o słodkim , letnim zapachu z vanilią , jeżyną i smoczym owocem. Również zrobiłam zapas.
I ostatni żel , Beauty Papier Golden Superfood Anti-Oxidant Shower Gel . Żel był bardzo wydajny , pięknie się pienił , nie wysuszył skóry. I nie powiem , sięgałam po niego rano z przyjemnością , ale cena £25 za żel pod prysznic moim zdaniem jest za wysoka. Za tą cenę mogłabym mieć 30 sztuk żelu z Palmolive , czyli roczny zapas. Raz na jakiś czas taki wydatek jest jak najbardziej w porządku , ale nie raz czy dwa razy w miesiącu.
Z przyjemnością sięgałam po olejek do ciała Palmer's Moisturising Body Oil .
Olejek jest tani , robi co ma robić, czyli nawilża , nie klei się do ciała i można stosować go zarówno pod prysznicem , po prysznicu , wlać kilka kropel do kąpieli .
Pięknie pachnie , był bardzo wydajny i kupiłam kolejne opakowanie.
Żel do higieny intymnej Femfresh Ultimate Care Soothing Wash , miał bardzo delikatny zapach, nie podrażniał i był dość wydajny . Kupię ponownie.
I proszek lawendowy do kąpieli , Bubble T Fairy Dust Foaming Bath Powder , który był w zeszłorocznym pudełku Glossybox. Przyjemny , pachnący , relaksujący.
Maska , która jest moim absolutnym hitem , Filorga Time - Filler Mask .
Jest to maska , której mam pokaźny zapas i maska , po którą sięgam przed wielkim wyjściem albo kiedy moja skóra potrzebuje dawki nawilżenia. Maska intensywnie regeneruje , napina skórę , rozświetla , wygładza . Maska zawiera nie tylko kwas hialuronowy , ale także kompleks NML-Like i aloes , które aktywnie nawilżają i ujędrniają w rekordowo krótkim czasie. Jest to efekt liftingu w 15 minut , bez wychodzenia z domu i bez strzykawki. Ja od siebie bardzo polecam.
Przy ostatnim pokaźnym zamówieniu produktów Filorga dostałam kilka próbek , które mimo swoich małych pojemności zrobiły na mnie ogromne wrażenie i na pewno zdecyduję się na zakup kremu pod oczy i serum. Krem NCEF- Reverse Complete Regeneration Day Cream jest jeszcze dla mnie za bogaty.
Kolejne trzy maski w płacie i kolejne hity. Tony Moly Master Lab Centella Asiatica , maska z wąkrotką azjatycką , przeznaczona do cery wrażliwej i naczynkowej. Ja takowej nie posiadam , ale bardzo lubię kosmetyki z wąkrotką .
Maska bardzo mocno nawilżająca , oczyszczająca , dała przyjemne ukojenie po całym dniu pracy. Kupię ponownie dla samej wąkrotki , której stężenie jest wysokie w tej masce.
Maska , którą "pokochałam" od pierwszego użycia , You & Oil Botoks + Regeneration Face Mask . Maska zawiera stężenie egzopolisacharydów , spowalniających proces zanikania kolagenu i rozkładu elastyny , redukujących zmarszczki i zwalczających utlenianie komórkowe . Innowacyjna , bogata w aminokwasy hydrofobowe formuła zachowująca młodość zapewnia długotrwałe nawilżenie , zwalcza uszkodzenia spowodowane przez wodne rodniki i stymuluje naturalną syntezę kolagenu i elastyny. Dodatkowo pachnie jak szarlotka z cynamonem. Nie miałam nigdy ani botoksu ani nie robiłam żadnego zabiegu medycyny estetycznej , ale po tej masce czułam się jakbym faktycznie wyszła z gabinetu i miała robiony botoks. Cera była napięta jak nigdy wcześniej ,ale nie sucha , wygładzona , dopieszczona a efekt utrzymywał się kilka dni. Zamówiłam więcej opakowań a do tego skusiłam się na olejek do twarzy . Jeżeli maską udało mi się osiągnąć efekty jak z gabinetu to chcę więcej!
I ostatnia maska w płacie , Oh K! Soothing Cucumber Sheet Mask , z ekstraktem z ogórka i nagietka . Maska była bardzo odprężająca i sprawdziła się rano .
Ja włożyłam ją przed użyciem na kilka minut do lodówki i zniwelowala nie tylko opuchliznę pod oczami , ale także odgniecenia od kołdry. Oczywiście każda maska włożona do lodówki będzie przyjemniesza rano , ale ta sprawdziła się bardzo dobrze i kiedyś jeszcze do niej wrócę .
Teraz troszkę mniej przyjemnie i maska , na którą nie warto wydawać ani grosza.
Cien Hydrating & Refreshing Sheet Mask , maska kupiona w Lidlu. I tu od razu zaznaczę , że często kosmetyki tej marki sprawdzają się u mnie bardzo dobrze .
Maska przeznaczona teoretycznie do bardzo suchej skóry , czyli nie dla mnie , ja mam mieszaną. Wykonana z czegoś , co przypominało plastik aniżeli biocelulozę a po nałożeniu jedyne co czułam to szczypanie i ściągnięcie. Ściągnęłam i wyrzuciłam do kosza. Maska moim zdaniem ma sprawiać przyjemność , relaksować a nie szczypać i podrażniać. Nie kupię ponownie.
Bubel nr.2 to L'oréal Paris Plumping Lip Primer , czyli primer powiększający usta , który oprócz tego , że śmierdział i delikatnie podszczypywał to nie robił nic. Pieniądze wyrzucone do kosza , nie polecam.
Model Co Clear Brow Gel , produkt który powinien nazywać się wodą bo do żelu mu daleko. Kolejny produkt , który nie robił nic i którego polecam , ale omijać z daleka .
Próbka kremu , Bielenda Fresh Juice Krem Booster ,próbka była tak niewielka , że ciężko mi cokolwiek powiedzieć oprócz tego , że przyjemnie pachniał , ale nie zachwycił mnie na tyle aby decydować się na zakup pełnowymiarowego opakowania.
I maska do włosów , miniatura , Living Proof Hair Mask Treatment , która moim zdaniem nie robiła nic. Jedyne co mi się w niej podobalo to cytrusowy , bardzo przyjemny zapach . Również nie kupię dużego opakowania.
I ostatnie już produkty z serii chemii gospodarczej , które chciałabym Wam bardzo polecić .
Płyn do płukania Lenor Exotic Bloom Love .
Jego zapach jest nie tylko trwały , ale uzależnia! Jest to zapach wakacji , owoców , kwiatów. Jak wiecie ja jestem uzależniona od pięknych zapachów i uwielbiam otaczać się zapachami , zapach potrafi odzwierciedlać mój nastrój a zapach tego płynu nastawia mnie pozytywnie do życia , pracy i wszystkiego co mnie otacza.
Krochmal w sprey'u odkryłam już bardzo dawno temu i używam regularnie. Nie ma nic przyjemnieszego niż spanie w świeżo wykrochmalonej pościeli . Dylon Spray Starch uwielbiam za cudowny zapach "świeżego prania" oraz za to , że wystarczy spryskać pościel , wyprasować i gotowe! Oczywiście mam zapas ;)
I mydło w płynie Carex Derma Care , w opakowaniu dopełniającym . Uwielbiam za delikatny zapach , nie wysuszanie rąk i ekologiczne opakowanie ;) . Kupiłam ponownie.
Kochani , to już wszystko na dziś .
Nadal biorę udział w wyzwaniu "1000rzeczymniejw2021" i Maj zakończyłam na 148/1000 . Jestem ciekawa jaki będzie wynik końcowy ? Po więcej Zapraszam Was oczywiście na mojego Instagrama (missindependentx30) .
Pozdrawiam Was serdecznie ,
Buziaki x
Projekt Denko #2 | Luty 2021 | ;
Październikowy Glossybox | Edycja UK | ;
Komentarze
Prześlij komentarz