Projekt Denko #8 | Sierpień 2021|

Witajcie Kochani ;) 

Jak co miesiąc Zapraszam Was na Projekt Denko, czyli comiesięczne podsumowanie zużytych kosmetyków do wszelakiej pielęgnacji.
Większość z nich pojawia się tu mniej lub bardziej regularnie , wszystkie linki zostawię Wam na dole .

Woda micelarna Cien Micellar Water Fresh  kupiona przypadkowo w Lidlu była bardzo delikatna , nie podrażniała ani oczu ani skóry , bezzapachowa , ale niestety mało skuteczna i nie radziła sobie z tuszem do rzęs ani wodoodpornym podkładem. Nie był to zły produkt i absolutnie nie uważam jej za bubla , nie jest to po prostu woda dla mnie. Więcej jej nie kupię .


Tonik odświeżający Garnier SkinActive Aloe Refreshing Toner to tonik do którego regularnie powracam. Jest zbawieniem w upalne dni , rano , po ciężkim dniu pracy czy nawet w ciągu dnia. Sięgam po niego odruchowo. Tonik robi co ma robić , odświeża skórę , oczyszcza i przede wszystkim nie przesusza. Przepięknie pachnie , jest wydajny i tani. Kupię ponownie.

Peeling enzymatyczny Wishful Yo Glow na bazie enzymów ananasa i papaji z kwasami BHA i AHA , który miał wygładzać cerę i przygotować ją do kolejnych etapów pielęgnacji. 
Jego formuła była dość lekka , pod palcami i pod wpływem masażu mocno wyczuwalna była celuloza , która rolowała się i teoretycznie robiła "cuda" na twarzy. Twarz moim zdaniem była bardziej podrażniona niż oczyszczona a nie używałam siły a tylko lekko masowałam. 
Mnie niestety nie zachwycił i na pewno nie zdecyduję się na duże opakowanie. 


Espa Optimal Skin Pro-Cleanser to zupełne przeciwieństwo peelingu Wishful . Jest to oleisty  żel do oczyszczania twarzy z drobinkami jojoba , które pod wpływem masażu rozpuszczają się i lekko złuszczają martwy naskórek , ale bez podrażnień .
Cera po użyciu jest oczyszczona , wypielęgnowana i idealnie gładka.
Tutaj widzicie ulepszoną wersję , która moim zdaniem niczym (oprócz koloru  opakowania) nie różni się od poprzedniej . Bardzo się z tego cieszę bo nie wyobrażam sobie pielęgnacji bez tego żelu. Mam jeszcze "starą" wersję w zapasie , ale w najbliższym czasie zrobię zapasy .

Krem do twarzy na noc MD Formula P.H.D Caviar LUX Nourish  &  Restore Night Moisturiser


Miałam już ten krem tylko w wersji na dzień. Kawior jest nadal moim ulubionym składnikiem , sam krem również używałam z przyjemnością. Był lekki , ale treściwy , szybko się wchłaniał a rano cera była nawilżona i nie wyglądała na zmęczoną. Jego minusem jest dostępność - znika tak szybko jak się pojawia. Kupię ponownie .
Krem Lierac Sunissime Rehydrating Repair Balm Global Anti-Aging również zużyłam z przyjemnością. Marka Lierac jest od wielu lat moją ulubioną marką do pielęgnacji , niestety coraz ciężej dostępną w Wielkiej Brytanii. 
Krem miał żelową konsystencję i był przeznaczony do stosowania po opalaniu. Ja twarzy nie opalam , zużyłam go do codziennej pielęgnacji w cieplejsze dni i podczas urlopu.
Cera po nim była zmatowiona , nawilżona i jedwabista w dotyku. Uwielbiałam to uczucie! Jeżeli gdzieś uda mi się go dostać to kupię ponownie w dużym zapasie.

Kilka produktów do pielęgnacji włosów. Pierwszym z nich był słynny Olaplex Hair Perfector N°3 Repair and Strengthens  .
Był to produkt do rekonstrukcji włosów  do stosowania na całe , zwilżone włosy na minimum 10 minut . Po tym czasie włosy należało umyć i nałożyć odżywkę. Po pierwsze jest niewydajny. Ja nadal mam długie włosy i u mnie ta buteleczka wystarczyła na 4 użycia. Po drugie włosy faktycznie były błyszczące , ale bardzo mocno obciążone , przyklepane i wyglądały jakbym ich nie myła pół roku.
Na mnie ten produkt nie zrobił wrażenia. Włosy rozjaśniam odkąd pamiętam i lepsze efekty uzyskuję tańszymi odżywkami czy chociażby wodą lamelarną z L'oréal'a , która także się skończyła , ale o niej już jest osobny wpis. Nie kupię ponownie Olaplexu , wody lamelarnej mam pokaźny zapas ;) .


Olejek do włosów L'oréal Elvive Extraordinary Oil , mimo , że w malutkim opakowaniu był bardzo wydajny . Przyjemnie pachniał , nawilżał  i nabłyszczał włosy i ich nie obciążał .  Kupię ponownie.
I nieśmiertelna u mnie odżywka Pantene Pro-V Smooth  &  Sleek Conditioner . Jest to jedyna drogeryjna marka i seria , która moim włosom robi "dobrze" jakkolwiek to brzmi ;) .
Oczywiście kupiłam ponownie .

Żele pod prysznic Right Guard Sensual  &  Oil to nowości u mnie , ale  zrobię sobie duży zapas . Żele nie są najwydajniejsze na świecie , ale przepięknie pachną kwiatem Monoi , na którego punkcie mam obsesję . Są przy tym tanie i nie wysuszają mojej skóry. Nic więcej od żelu tak naprawdę nie oczekuję i polecam Wam przetestować jak tylko gdzieś spotkacie ;) .


I żel , którego nie mogło tu zabraknąć , Palmolive Aroma Sensations Feel Glamorous o równie pięknym i uzależniającym zapachu , którego również kupię ponownie.

A na koniec dwie maski do twarzy marki You  &  Oil .
You & Oil Botoks + Regeneration Face Mask to maska , w której "zakochałam" się od pierwszego użycia. Maska nie tylko przepięknie pachnie szarlotką z cynamonem , ale także napina skórę , wygładza a efekt ten utrzymuje przez kilka dni . Po jej użyciu czuję się jakbym wyszła z gabinetu medycyny estetycznej . Uwielbiam to jak moja cera wygląda po jej użyciu dlatego zrobiłam sobie pokaźny zapas.


Maska w płacie You  &  Oil Hydration + Brightening również pachniała szarlotką jednak efekty nie były aż tak spektakularne. Cera była mocno nawilżona i wypielęgnowana i obietnice producenta zostały spełnione , ale mając do wyboru jedną - wybieram tą z botoksem ;) .
Tej również mam jeszcze kilka sztuk w zapasie.

Kochani to już wszystko na dziś. Dajcie mi znać czy znacie któregoś z moich "zużytków" i jak sprawdził się u Was ? 
Zapraszam Was także do odwiedzenia mnie na Instagramie gdzie bywam zdecydowanie częściej.
Pozdrawiam Was serdecznie ,
Buziaki x 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Krem przyspieszający opalanie Byrokko Shine Brown | Hit czy Kit ? |

Projekt Denko #9 | Wrzesień 2021 |