Projekt Denko #9 | Wrzesień 2021 |
Witajcie Kochani ;)
Zapraszam Was dzisiaj na comiesięczne podsumowanie zużytych przeze mnie produktów , czyli Projekt Denko .
We wrześniu miałam naprawdę mało czasu , nie tylko dla siebie , ale i na testowanie nowości. W związku z tym produktów jest bardzo mało , ale za to są to kosmetyki świetnej jakości , które robią co mają robić i po które sięgałam intuicyjnie .
Pierwszym zużytym produktem jest krem przeciwzmarszczkowy Elemis Pro-Collagen Marine Cream SPF30 .
Jest to krem z minerałami morskimi o lekkiej , żelowej konsystencji a dzięki zawartości filtra SPF30 zapewniał mi nie tylko nawilżenie , ale także ochronę przeciwsłoneczną.
Po krem sięgałam z wielką przyjemnością i robiłam to "intuicyjnie" . Miał lekki , przyjemny zapach - specyficzny dla marki , nawilżał , stosowany pod oczami nie podrażniał , szybko się wchłaniał i moim zdaniem wizualnie upiększał cerę. Nawet mimo zaledwie 2-3 godzin snu cienie pod oczami były lekko rozjaśnione i mniej widoczne.
Bardzo się polubiliśmy i kupiłam już kolejne opakowanie .
Zużyłam również serum na dzień Simply Pure Hydrating Serum oraz serum na noc Simply Pure Hydrating Night Serum .
Serum na dzień używam regularnie od kilku lat I wielokrotnie pisałam o nim na blogu. Jest to serum bezzapachowe , hipoalergiczne , przeznaczone do cery wrażliwej , atopowej .
Jego zadaniem jest nawilżać cerę i tak właśnie jest . Nawilżenie jest na bardzo porządnym poziomie , serum współgra ze wszystkimi kremami , których używałam na przełomie tych kilku lat odkąd je odkryłam i kosztuje niewiele . Kupiłam ponownie. Serum na noc tak naprawdę niewiele różni się od tego na dzień , tak naprawdę mam wrażenie , że jest to ten sam produkt tylko zamknięty w innym opakowaniu . Skład jednak jest zupełnie inny . Także kupiłam kolejne opakowanie .
Nowość , którą wygrzebałam z prywatnego magazynu , czytaj "zapasów" kosmetycznych i której zamówiłam sobie pokaźny zapas , czyli Bielenda Stress Relief Naturals Sea Salt Peelingujący Żel Pod Prysznic .
Żel był dla mnie poniekąd ratunkiem w za krótkiej dobie , skutecznie oczyszczał i odświeżał skórę i jednocześnie złuszczał martwy naskórek. Cudowny , relaksujący zapach pozwolił odprężyć się wieczorem a sam zapach utrzymywał się na skórze bardzo , bardzo długo .
Kolejny żel z minerałami morskimi , o bardzo podobnym działaniu , Palmolive Aroma Sensations Feel The Massage Shower Gel , który długo byl moim ulubieńcem i bardzo często pokazywałam go na blogu. Nadal bardzo go lubię , niestety było to moje ostatnie opakowanie - nie mam więcej zapasu i nigdzie nie można go kupić. Przynajmniej na chwilę obecną. Jeżeli gdzieś spotkam to oczywiście zrobię zapas , na chwilę obecną zastąpiłam go tym z Bielendy.
I ponownie marka Bielenda. Tym razem olejek Bielenda Golden Oils Olejek do kąpieli i pod prysznic Ultra Odżywczy .
Olejek miał lekko żelową konsystencję , piękny zapach , cudownie się pienił i co najważniejsze - pozostawiał skórę nawilżoną dzięki temu oszczędzałam mnóstwo czasu . Wstając o 2 nad ranem nie zawsze chce mi się używać balsamu a po użyciu tego olejku mogłam sobie pozwolić na nie używanie niczego ;) .
Bardzo komfortowy , przyjemny i idealny dla zabieganych osób , tak jak ja , które nie zawsze mają tyle czasu ile by chciały. Kupię ponownie .
Dwa kolejne żele pod prysznic , Palmolive Aroma Sensations So Luminous Shower Gel , o zapachu peonii , którego kiedyś używałam namiętnie i którego niestety też nigdzie nie mogę dostać . Jeżeli gdzieś spotkam to kupię ponownie.
I żel Apart Naturals Prebiotic Jasmine Creamy Shower Gel . Był to dość przyjemny , wydajny , kremowy żel o zapachu Jaśminu.
Żel dobrze się pienił , był tani a zapach utrzymywał się na skórze bardzo długo. Jeżeli gdzieś jeszcze wpadnie w moje ręce to kupię ponownie .
Zużyłam trzy maski w płacie Avon Protinol Skin Hero Hydrogel Plumping Mask .
Opakowanie tej maski to raj dla miłośników holo ;) . Maska miała zapewniać efekt natychmiastowego ujędrnienia skóry dzięki opatentowanej , stymulującej produkcję kolagenu technologii Protinol.
I moim zdaniem tak jest , szybkie ujędrnienie w 15minut. Idealna raczej na rano , przynosi ulgę zmeczonej skórze , odświeża twarz , wygładza i napręża.
Sama maska podzielona była na dwie części , idealnie przylegała do twarzy . U mnie sprawdziła się bardzo dobrze , ale moim zdaniem nie jest to maska na wielkie wyjścia a raczej na co dzień i ja właśnie tak jej używałam.
Kochani , to już wszystko na dziś.
Mam nadzieję , że w przyszłym miesiącu znajdę troszkę więcej czasu na testowanie i zużywanie ;) .
Dajcie mi znać czy używałyście któregoś z moich "zużytków" i jak sprawdził/y się u Was ?
Pozdrawiam Was serdecznie ,
Buziaki x
Ulubieńcy #Marca ;
Komentarze
Prześlij komentarz